Indonezyjczyk
Rand Slam
jest jednym z kilku azjatyckich raperów z Mjanmy, Hongkongu, Tajwanu, Indonezji, Indii i Tajlandii, którzy współpracowali z hiphopowym kolektywem Rap Against Junta. Razem
nagrali kawałek Dictators Must Die
(Dyktatorzy Muszą Umrzeć),
który wzywa do obalenia dyktatorów.
- Wojsko w Mjanmie i Papui jest takie samo, nigdy nie jest usatysfakcjonowane, atakuje mieszkańców i nie kocha ich życia - rapuje Rand Slam.
Rap Against Junta to kolektyw, który wybrał hip hop do swobodnego wyrażania swoich politycznych frustracji w sposób bezpośredni do młodzieży, która przewodzi rewolucji.
-
Hip hop pozwala na twórczą i swobodną ekspresję.
W hip hopie jest coś poetyckiego, ale powiązanego, przemawia do twojej podświadomości. Możesz powiedzieć to, co chcesz powiedzieć bezpośrednio. To podstawowe prawo, z którym każdy się rodzi - mówił
OSHO
, członek Rap Aganist Junta, w rozmowie z Coconuts Yangon.
Przyznał, że stworzenie utworu z międzynarodowymi artystami w dobie COVID-19 było sporym wyzwaniem.
-
Zainspirowaliśmy się ruchem #MilkTeaAlliance
i skontaktowaliśmy się z artystami z tych krajów. Zdaliśmy sobie sprawę, że nikt z nas nie jest wolny od dyktatorów - powiedział inny członek kolektywu,
T2
.
Teledysk to sklejka scen brutalnej policyjnej przemocy, parad wojskowych, protestów przeplatanych z statycznym i wizualnym szumem.
To nie pierwszy raz, kiedy raperzy z Azji Południowo-Wschodniej zabrali się za krytykę dyktatorów. W 2018 roku Rap Against Dictatorship, kolektyw rapowy z Tajlandii, wydał piosenki, które wstrząsnęły tajskim establishmentem politycznym.