fot. East News
Jak wynika z najnowszego sondażu IBRiS,
protest rolników wciąż cieszy się dużym poparciem społecznym
. Zdaniem ekspertów nie wynika to jednak z sympatii dla rolników, a bardziej z negatywnego stosunku do Zielonego Ładu i rosnącymi nastrojami antyukraińskimi.
Rolnikom wciąż nie udało się dojść do porozumienia z rządem, dlatego kontynuują swoją akcję protestacyjną. W zeszłym tygodniu blokowali granicę z Niemcami w Świecku, w poniedziałek protestowali m.in. na drogach szybkiego ruchu. Wkrótce planują pikiety przed biurami poselskimi w całym kraju.
Okazuje się, że zdecydowana większość Polaków popiera protesty. W sondażu IBRiS dla
Rzeczpospolitej
zdecydowane poparcie wyraża
51,6% badanych, a 21,2% deklaruje, że "raczej" popiera akcję rolników
. Przeciwko protestom opowiada się 19% badanych, 8,2% nie ma zdania na ten temat.
Zdaniem ekspertów poparcie dla protestów
nie wynika jednak z sympatii dla rolników
.
- Poparcie dla tych protestów nie ma bezpośredniego związku z naszą sympatią do rolników. Poparcie dla demonstracji jest formą zastępczą zamanifestowania krytycznego stosunku do polityki Europejskiego Zielonego Ładu oraz bezpiecznym sposobem okazania antyukraińskich odczuć - mówi w rozmowie z
Rzeczpospolitą
Marcin Duma
.
Jak podkreśla, Polacy boją się Zielonego Ładu, a te reakcje wzmacniają m.in. zapowiedzi dotyczące rezygnacji ze spalinowych aut. Jeszcze trudniejsze do wyjaśnienia są
postawy wobec Ukrainy
.
- Nie wypada krytykować Ukrainy, gdy ona podejmuje tak istotny wysiłek zbrojny przeciwko wspólnemu wrogowi. Jednak postrzegamy ten kraj również jako konkurencję - niezależnie, czy aktualnie on z nami konkuruje. Odbieramy jej przywódców jako niewdzięcznych, niedoceniających skali udzielonej im pomocy. Ten krytycyzm realizujemy, popierając protesty pośrednio wymierzone w Ukrainę. To bezpieczna ścieżka omijania poprawności politycznej - mówi prezes IBRiS.