W
Zakładach Górniczych Polkowice-Sieroszowice
KGHM testuje drona do ratowania górników
. Jest to rozwiązanie unikatowe w skali świata.
Dotychczas
podobne urządzenia nie były jeszcze stosowane w ratownictwie podziemnym.
Urządzenie może przyczynić się do ułatwienia akcji ratowniczych pod ziemią i kontrolowania najtrudniej dostępnych miejsc.
-
Bezpieczeństwo naszych pracowników to priorytet
. Nasi górnicy mają być tak chronieni, jak to tylko możliwe. Do wspomagania pracy ratowników wykorzystujemy najnowsze dostępne technologie, teraz będą to specjalistyczne drony - mówi Marcin Chludziński, prezes KGHM.
Jak poinformowano,
dron może operować w miejscach pozbawionych sygnału GPS.
Urządzenie wyposażone jest w kamerę o wysokiej rozdzielczości oraz kamerę termowizyjną, dzięki której będzie możliwe wykonywanie działań w ciemnościach.
Dodatkową zaletą jest wielkość urządzenia.
Ma ono 40 centymetrów średnicy. Pozwoli to na dokonywanie działań inspekcyjnych
w nietypowych miejscach: kontrolę wnętrza pieca hutniczego czy rurociągów przemysłowych pod kątem ich potencjalnych uszkodzeń.
-
Testy pozwolą nam ocenić możliwości dronów w kopalniach.
Jeśli się sprawdzą, będą wspierać akcje ratownicze, a także będą stosowane do działań inspekcyjnych w trudno dostępnych miejscach, na przykład do kontroli stanu technicznego szybów - mówi Ireneusz Jazownik, dyrektor naczelny Centralnego Ośrodka Przetwarzania Informacji KGHM Polska Miedź S.A.
- Ratownicy wysyłając dron w niemal niedostępne miejsce będą wykorzystywać jego kamerę wysokiej rozdzielczości oraz kamerę termowizyjną do weryfikacji, czy za zwałowiskiem lub w pojazdach znajdują się górnicy.
To najistotniejsza informacja. Pozwoli szybko podjąć decyzję, jak skutecznie i bezpiecznie prowadzić działania
- wyjaśnił Jazownik.