fot. East News
We wrześniu Sąd Apelacyjny w Warszawie
umorzył sprawę Jakuba Żulczyka
, uznając, że nazywając Andrzeja Dudę "debilem", nie popełnił przestępstwa. Wyrok był prawomocny, jednak prokuratura wniosła o kasację decyzji do Sądu Najwyższego. We wtorek 23 maja
Sąd Najwyższy oddalił kasację
.
Sędzia Kazimierz Klugiewicz oświadczył, że sąd apelacyjny odniósł się do wszystkich zarzutów i prawidłowo przeprowadził kontrolę wcześniejszego orzeczenia, tylko nie tak, jak chciał tego prokurator.
"To koniec wiadomej sprawy - wyrok jest prawomocny. Jeszcze raz dziękuję mecenasowi Nowińskiemu" - napisał Żulczyk osiem miesięcy temu.
Przypomnijmy, że pisarz został oskarżony o
znieważenie prezydenta
po swoim wpisie z listopada 2020 roku dotyczącym wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Odniósł się wówczas do tego, że Duda pogratulował Joe Bidenowi kampanii, a nie zwycięstwa w wyborach, co zrobili inni światowi przywódcy.
"Andrzej Duda, prezydent Polski, napisał na Twitterze, że czeka na nominację Joe Bidena, prezydenta-elekta USA, przez Kolegium Elektorskie. (...) Prezydenta-elekta w USA "obwieszczają" agencje prasowe, nie ma żadnego federalnego, centralnego ciała ani urzędu, w którego gestii leży owo obwieszczenie. Wszystko co następuje od dzisiaj - doliczenie reszty głosów, głosowania elektorskie - to czysta formalność. Joe Biden jest 46 prezydentem USA.
Andrzej Duda jest debilem
" - napisał.
Prokuratura w marcu 2021 roku skierowała do Sądu Okręgowego w Warszawie akt oskarżenia przeciwko Żulczykowi z artykułu 135 Kodeksu karnego, czyli znieważenia głowy państwa. W styczniu 2022 ruszył proces, podczas którego Żulczyk wyjaśniał przed sądem, dlaczego ludzie powinni mieć prawo nazywania polityka debilem. Wówczas Sąd Okręgowy umorzył sprawę, podkreślając, że pisarz nie popełnił przestępstwa, a szkodliwość społeczna czynu jest znikoma.
Prokuratura odwołała się od wyroku. Sąd drugiej instancji utrzymał wyrok w mocy, prawomocnie stwierdzając, że Żulczyk nie popełnił przestępstwa.