W połowie stycznia 2020 roku media informowały o aferze w
Centralnym Biurze Antykorupcyjnym
.
Kasjerka
pracująca w instytucji Katarzyna G. przez dwa lata regularnie wyprowadzała z kasy CBA pieniądze. W ten sposób miała uszczuplić budżet instytucji o
9,2 mln złotych.
W sprawę był zamieszany także jej mąż Dariusz G., który był
nałogowym hazardzistą.
Żona przekazywała swojemu mężowi pieniądze, za które on obstawiała kolejne zakłady.
W ubiegłym roku Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Katarzynę G. na karę 6 lat i 4 miesiące pozbawiania wolności. Z kolei jej mąż został skazany na osiem lat pozbawienia wolności.
Kobieta zgodnie z wyrokiem sądu musiała także zapłacić grzywnę w wysokości 14 tys. złotych. Ma także siedmioletni zakaz pełnienia stanowisk związanych z dysponowaniem pieniędzy.
Z kolei Dariusz G. oprócz kary więzienia musiał wpłacić grzywnę w wysokości 12,5 tys. złotych. Miał również zasądzony dziesięcioletni zakaz wstępu do miejsc, w których organizowane są gry hazardowe.
Co więcej, para zgodnie z wyrokiem musi zapłacić na rzecz Centralnego Biura Antykorupcyjnego kwotę ponad 9,2 mln zł i pokryć koszty sądowe.
Wyrok nie był
prawomocny.
Wczoraj Sąd Apelacyjny w Warszawie ogłosił już jednak prawomocny wyrok.
Sąd nie uwzględnił apelacji obrońców oskarżonych
i utrzymał w mocy wyrok 6 lat i 4 miesiące pozbawienia wolności dla Katarzyny G. oraz 8 lat więzienia dla jej męża Dariusza G.
Utrzymał w mocy także pozostałą część wyroku. Skradziona kwota została zabezpieczona na kontach bukmachera.
-
Z satysfakcją przyjmujemy to orzeczenie
nie tylko z powodu surowych kar pozbawienia wolności, ale także, że dzięki naszym działaniom CBA prawomocnie odzyskało ponad 9 milionów złotych - podkreślił w rozmowie z PAP rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie Marcin Saduś.