Praca ratowników medycznych jest niezwykle ciężka i stresująca.
Do tego dochodzą długie dyżury, często ponad siły, konieczne by zarobić na utrzymanie rodziny.
Pan Janusz, ratownik medyczny, podczas kilkunastogodzinnego dyżuru dostał wylewu
. Został znaleziony przy karetce. Mężczyzna ma teraz niedowład prawostronny i trudności z mową. Na co dzień pracuje w dwóch miejscach - na etacie w pogotowiu ratunkowym w Bochni i na kontrakcie w Brzesku. Miesięcznie pracuje aż 400 godzin.
Teraz Janusz potrzebuje rehabilitacji.