Marianna Schreiber poinformowała o swoich dalszych planach związanych z karierą wojskową. Celebrytka wyjaśniła, że w rozwoju przeszkadza jej rozpoznawalność jednak nie zamierza się poddawać.
"Czasem nie jest tak łatwo (również w przypadku osób z mniej rozpoznawalnym nazwiskiem) się dostać do jednostek wojskowych, aby służyć. Rozumiem to. Z jednej strony kończysz szkolenie jak każdy inny Obywatel, masz osiągnięcia, umiejętności, wyniki ale… czasem
w wielu jednostkach przeszkadza rozpoznawalność
i na to już nie jestem silna. Co mam z tym zrobić? Nie zmienię tego" - napisała na Instagramie.
Schreiber wierzy, że są jednostki, które zobaczą w niej dobrego żołnierza, a nie celebrytkę z mediów. Jest również świadoma, że praca w wojsku wiąże się z zakończeniem kariery politycznej.
"Podaję swoje personalia i
w wielu przypadkach jest odmowa
. Mam 3 lata po ukończeniu Dobrowolnej Zasadniczej Służby Wojskowej na to, by przyjąć się do jednostki wojskowej. I cały czas próbuję. Zobaczymy co przyniesie czas wyborów, a teraz i tak będzie trwała ostrożna rekonwalescencja z nosem" - oświadczyła.
Wskazała, że może także wybrać kurs podoficerski i oficerski, na który trzeba czekać około 1,5 roku.
"Głową muru czasem nie przebijesz. Ale warto się starać i nigdy nie poddawać, bo jeżeli bardzo czegoś chcesz i w to wierzysz - prędzej czy później Ci się to uda. Czy gdybym mogła cofnąć czas, to czy pracowałabym na to by być w jakiejś mierze znana? Co gdyby wojsko było przed TopModel? Nie wiem… i nigdy tego nie sprawdzę, bo dzisiaj jest dzisiaj - tu i teraz" - rozmyślała.
Na koniec napisała, że
wciąż stoi murem za polskim mundurem
i zawsze będzie kochała wojsko całym sercem.
Przypomnijmy, że na początku grudnia Marianna Schreiber oświadczyła, że jeżeli jej tweet uzyska 2 tysiące polubień, zgłosi się do Wojskowego Centrum Rekrutacji. Celebrytka w ten sposób zareagowała na wieść, że mężczyźni nie chcą zgłaszać się na ćwiczenia wojskowe.
"Mężczyźni nie chcą iść do wojska? Gdyby było trzeba, nie patrząc na to, że jestem kobietą - poszłabym bez mrugnięcia okiem" - zapewniła Schreiber na Twitterze koło południa 8 grudnia.
"Widzę, że chcecie, abym wstąpiła do wojska. Jak będzie 2 tys. serduszek, to idę. Do dzieła" - napisała jeszcze tego samego dnia.
Żona posła Łukasza Schreibera poszła o krok dalej i postanowiła zostać
żołnierzem zawodowym
. W połowie grudnia poinformowała, że 4 stycznia przejdzie badania, a następnie 28-dniowe szkolenie rozpoczynające się 20 lutego.
"Następnie 11-miesięczne przygotowanie odbywające się codziennie. I żaden hejter nie będzie pluł mi w twarz" - napisała.
Finalnie celebrytka została przyjęta do dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej: