W weekend potwierdziły się informacje, że
Czart
, sokół wędrowny, którego losy śledzi popularny profil Sokole Oko, nie żyje. Według leśników mógł on zostać otruty, podobnie jak wcześniej jego ojciec, Łupek. W sieci trwa zbiórka na pomoc w ujęciu sprawcy otrucia, w sprawę zaangażowała się również policja. Teraz Sokole Oko informuje, że do akcji, pro bono, wkracza także prywatny detektyw.
Jeszcze w zeszłym tygodniu media społecznościowe żyły
historią sokołów z Lublina
. Wrotka wysiadywała jaja, jednak w pewnym momencie zniknęła. Jajami zaopiekował się partner i jednocześnie jej syn Czart a później leśnicy. Ostatecznie po kilku dniach Wrotka wróciła do gniazda i opiekuje się pisklętami, które wykluły się podczas jej nieobecności.
W sobotę poinformowano, że
Czart nie żyje
, wszystko wskazuje na to, że został utruty, podobnie jak jego ojciec.
W sieci trwa
zbiórka
na pomoc w ujęciu sprawcy otrucia, zebrano już ponad 57 tysięcy złotych. Sprawą zajmuje się również Lubelska Policja. Sokole Oko informuje natomiast, że zaangażowało do rozwiązania zagadki
prywatnego detektywa
.
"Od dziś, już oficjalnie mamy naszego prywatnego detektywa ! W dniu jutrzejszym spisujemy umowę. Omówiliśmy wstępnie plan działania - który jest ogromny! Działania i postępy będą relacjonowane na bieżąco tu, na naszej stronie (jak nam nie zablokują), oraz na stronie Biura Detektywistycznego. Dalsze szczegóły niedługo. Nasz detektyw
zaoferował swoją pracę PRO BONO
, jednak trzeba będzie poświęcić środki, na koszty - wszystko oczywiście udokumentujemy. Mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko, tym bardziej, ze wielu z Was o detektywa się upomina od piątku. Iiiiiiiiiiiiii jedziemy z tym koksem! ŻEBY MALUSZKI SPAŁY SPOKOJNIE!" - czytamy na profilu.