Sędzia Anna Maria Wesołowska
zabrała głos w sprawie protestów przeciwko
orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego
ws. aborcji. Wesołowska we wpisie na swoim profilu na Facebooku przypomniała, że jest
przeciwniczką używania wulgaryzmów
. Przywołała także sytuację, podczas której dyskutowała z jednym z uczniów liceum w Łodzi. Wówczas ten próbował ją przekonać, że często dzięki używaniu wulgaryzmów można dać upust negatywnym emocjom. Anna Maria Wesołowska nie była przekonana do tego tłumaczenia. Teraz jednak z perspektywy protestów
zmieniła zdanie
:
"Nie przemówiło to do mnie. Tłumaczyłam, że agresywnych słów nic nie usprawiedliwia, a chłopak filozofuje. Dzisiaj przepraszam. Kiedy zobaczyłam młodych ludzi protestujących przeciwko zaostrzeniu przepisów aborcyjnych, zrozumiałam, że się myliłam.
Są sytuacje, gdy język ma prawo wymknąć się spod kontroli.
Człowiek uczy się jednak całe życie. Dzisiaj, chociaż nie pochwalam, to rozumiem. Podziwiam zaangażowanie w walkę o sprawy ważne" - napisała Wesołowska.
Wesołowska napisała także, że
obywatele mają prawo do nieposłuszeństwa
. Odwołała się do
Teorii sprawiedliwości
Johna Rawlsa, który nieposłuszeństwo obywatelskie określił jako "czyn publiczny, dokonany bez użycia przemocy, dyktowany sumieniem aczkolwiek politycznym, sprzecznym z prawem,
zwykle mający na celu doprowadzenie do zmiany prawa bądź kierunków polityki rządu
". Anna Maria Wesołowska wsparła także protestujące kobiety:
"Jeżeli ktoś nazywa obywateli walczących w słusznej sprawie przestępcami, powinien zacząć od przyswojenia sobie podstaw edukacji prawnej. Przestępca to ktoś skazany prawomocnym wyrokiem przez niezawisły i niezależny sąd za czyn, który narusza prawo, a nie ktoś, kto staje w jego obronie
. Dziewczyny (i nie tylko), jestem z Wami!
Pokazałyście, że jesteśmy państwem demokratycznym, bo demokracja to nie jest dar, który może nam dać jakakolwiek władza. Demokracja albo jest w głowach i świadomości ludzi, albo jej w ogóle nie ma. Polska ulica pokazała, że u nas jest. Trzymajcie się!" - napisała.