fot. YouTube @TuckerCarlson / Telegram @Du Rove's Channel
W sierpniu rosyjski miliarder i
założyciel komunikatora Telegram Paweł Durow
został zatrzymany na paryskim lotnisku Le Bourget. Miliarder do Francji przyleciał bezpośrednio z Azerbejdżanu. Był poszukiwany przez francuski wymiar sprawiedliwości w związku z
brakiem współpracy z organami ścigania
w śledztwie dotyczącym działania komunikatora, który miał być wykorzystywany przez przestępców.
Po wpłacie kaucji w wysokości
5 mln dolarów Durow wyszedł z aresztu
i na wolności oczekuje na rozprawę. Ma jednak zakaz opuszczania Francji.
Dotychczas platforma podkreślała, że jest ostoją wolności. Twierdzono, że jedyne informacje, jakie będą przekazywane władzom to adresy IP i numery telefonów osób podejrzanych o terroryzm i po otrzymaniu pisma z sądu.
Teraz okazuje się jednak, że twórca Telegramu
zmienił zdanie i będzie współpracował ze służbami
. Poinformował, że komunikator będzie udostępniał dane na żądania służb:
"Adresy IP i numery telefonów osób naruszających nasze zasady mogą zostać ujawnione odpowiednim władzom w odpowiedzi na uzasadnione żądania prawne" - napisał szef Telegramu na swoim kanale.
"W ciągu ostatnich kilku tygodni dedykowany zespół moderatorów, wykorzystując sztuczną inteligencję, uczynił Telegram Search znacznie bezpieczniejszym. Wszystkie problematyczne treści, które zidentyfikowaliśmy w wyszukiwarce, nie są już dostępne" - dodał Durow.
"Środki te powinny zniechęcić przestępców. Telegram Search służy do znajdowania znajomych i odkrywania wiadomości, a nie do promowania nielegalnych towarów. Nie pozwolimy złym aktorom zagrozić integralności naszej platformy dla prawie miliarda użytkowników" - podsumował.
fot. Telegram @Du Rove's Channel