Bunt, walka o prawdę, niezależność. Tak pewnie widzi siebie ekipa reklamująca napój Devil Energy. Za jedną z seksistowskich reklam zostali pozwani przez stowarzyszenie Twoja Sprawa. Sąd zdecydował, że zdecydowanie było to przekroczenie granic i zasądził zapłacanie kary na cel charytatywny.
Wyrok był istotny dla całej branży reklamowej, ponieważ był jednocześnie precedensem.
Oznacza to, że niektóre kampanie mogą nie tylko nie spełnić celów reklamowych, ale jeszcze przynieść stratę.
Marka starała się argumentować, że ich plakat "ona wie, co zaraz będzie miała w ustach" nie uprzedmiatawia kobiet, bo chodzi o napój. Czyli, że jest to niejednoznaczne. A poza tym zrobili podobną grafikę z mężczyzną, więc linią obrony było, że "nie tylko kobiety", więc wszystko jest OK.
Firma Devil Energy postanowiła kontynuować walkę o wolność do seksistowskiego biedamarketingu*. Dzielnie nie przeprasza, dalej używa plakatu w celach reklamowych i uchyla się od wykonania wyroku sądu.
Próbuje też prowadzić zbiórkę wśród fanów poprzez sprzedaż specjalnych pakietów.
* "panienka + produkt = ktoś to kupi"