Wczoraj w Warszawie na placu Unii Lubelskiej doszło do
kolizji z udziałem samochodu Służby Ochrony Państwa
. Auto zderzyło się z tramwajem, uszkodzenia były niewielkie. Jak przekazał
Bogusław Piórkowski
, rzecznik prasowy SOP w rozmowie z TVN Warszawa, w środku była "osoba ochraniana", ale nikomu nic się nie stało.
TVN24 ustaliło dziś, że pasażerką samochodu SOP była
Krystyna Pawłowicz.
Wygląda więc na to, że była posłanka a obecnie sędzia Trybunału Konstytucyjnego, została objęta ochroną SOP. Wszystko wskazuje na to, że
minister spraw wewnętrznych przyznał jej ochronę po wyroku TK w sprawie aborcji
. Potwierdzają to źródła TVN24, które mówią, że ochrona Pawłowicz przysługuje od poniedziałku.
Według ustawy o SOP ochroną obejmowani są premier, wicepremierzy i prezydent z racji zajmowanego stanowiska. Zapis umożliwia jednak objęcie ochroną innych osób
"ze względu na dobro państwa"
.
Od czwartku Krystyna Pawłowicz
skarży się na Twitterze na protestujących, którzy przychodzą pod jej dom
. Narzeka też na dziennikarzy.
- Samochód z Trybunału podwiózł mnie pod klatkę samą i kiedy odjechał, to z głębi ciemnego podwórka z samochodu wyszło dwóch mężczyzn. Młodych! Takich meneli, można powiedzieć. Jeden stanął na przejściu do mojej klatki, a kiedy zaczęłam się zbliżać, zaczął zadawać mi pytania i kazał się tłumaczyć z wyroku w Trybunale Konstytucyjnym... A drugi filmował w tym czasie i świecił jakąś latarką w oczy - relacjonowała kilka dni temu w Gościu Wiadomości.
Wczoraj informowała natomiast o
"terrorystach" pod jej domem. Wejścia do klatki pilnowała policja.