We Francji trwa już
szósty tydzień protestów "żółtych kamizelek"
. Wczoraj na ulicach miast całego kraju pojawiło się według policji ponad
36 tysięcy osób
. W Paryżu protestujących było ponad 2 tysiące, zatrzymano 142 osoby, a 19 aresztowano.
Media skupiły się jednak wczoraj na manifestacji w
Angouleme
, stolicy regionu Nowa Akwitania. Protestujący przynieśli ze sobą
kukłę z papierową twarzą prezydenta Emmanuela Macrona
. Najpierw zorganizowali symboliczny "proces", po którym
"kat" ściął kukle głowę siekierą.
Policja wydała oświadczenie, wedle którego akt ten może
zostać potraktowany jako przestępstwo
, dotyczy bowiem "zarówno osoby, jak i funkcji prezydenta Republiki".
W weekend "żółte kamizelki" pojawiły się również
na ulicach Portugalii
. Według szacunków policji w protestach bierze udział co najmniej kilka tysięcy osób. Policja siłą usuwa manifestantów z ulic i autostrad.
O powodach strajków Portugalczyków pisaliśmy tutaj:
We Francji protestów mają już również dość
policjanci
, którzy od kilku tygodni pracują więcej niż zwykle. W tym tygodniu odbyły się pierwsze rozmowy pomiędzy ich związkami zawodowymi a rządem.
Policjanci żądają przede wszystkim
zapłaty za nadgodziny
i grożą, że jeśli Macron nie spełni ich postulatów,
sami dołączą do protestów
.