Dziś Onet opublikował materiał na temat
wiceszefa Polski Portów Lotniczych S.A. Pawła Siennickiego
. Według dziennikarzy Onetu
szantażuje on nagimi zdjęciami matkę własnego dziecka
Annę C. i groził śmiercią jej matce i aktorowi
Andrzejowi Chyrze
, bliskiemu znajomemu Anny, o którego był zazdrosny.
"Cały świat dowie się, jaką byłaś szmatą"; "Szmatą byłaś i już zawsze będziesz. Żadnego szacunku dla szmaty"; "Cymbałko, będę pisał, kiedy mam ochotę. […] Jestem głęboko zraniony i działam w afekcie"; "Nadejdzie wkrótce czas zapłaty. Zapłacisz za swoje kurewstwo" - to tylko jeden z przykładów, które cytuje Onet.
Anna C. i Paweł Siennicki poznali się w 2014 roku w jednym z warszawskich klubów. Kobieta w 2016 roku zaszła w ciążę z Siennickim. Z czasem jednak zaczęły się problemy i zazdrość.
W konwersacji z Siennickim kobieta prosiła go o to, aby ten zostawił ją w spokoju. Mężczyzna postawił jednak warunek, że musi wiedzieć, z kim kobieta się spotyka. Jak podaje Onet, Anna C. otrzymała od wiceszefa Portów Lotniczych
564 takich wiadomości w okresie od lutego do grudnia 2022 roku.
Sprawę bada już
warszawska prokuratura
, która zarzuca Siennickiemu
uporczywe nękanie
matki własnego dziecka. Wobec mężczyzny zastosowano także środek zapobiegawczy w postaci zakazu zbliżania się do Anny C. na odległość mniejszą niż 10 m.
Onet opisuje też
znajomość
Pawła Siennickiego z premierem
Mateuszem Morawieckim
. Według dziennikarzy serwisu gdyby nie ona nie miałby szans, aby objąć stanowisko wiceprezesa w Portach Lotniczych.
"Kilka lat wcześniej opowiada Annie, że wraz z Morawieckim piszą książkę. Ta ostatecznie nigdy nie powstaje, ale panowie - wedle relacji Pawła - w tamtym okresie spotykają się niemal w każdy poniedziałkowy wieczór. A jako że rządowa willa, z jakiej korzysta Morawiecki, znajduje się tuż przy warszawskich Łazienkach, a więc w bliskim sąsiedztwie Anny, Paweł zwykle najpierw zajeżdża do niej na herbatę, a dopiero potem odwiedza premiera" - pisze Onet.
Kobieta miała wyznać dziennikarzom, że dzięki wpływom Mateusza Morawieckiego Siennicki
załatwił jej pracę w PGE
. W sprawę zaangażowana była żona ministra Zbigniewa Ziobry - Patrycja Kotecka.
"Nigdy przenigdy nie zapomnij, że stoją za tym ludzie MM [Mateusza Morawieckiego], a co za tym idzie, również partii, która rządzi. Oni są Tobie bardzo życzliwi i tak jak nigdy nie zdradzałaś swoich sympatii politycznych, bądź temu konsekwentnie wierna. To tylko praca" - miał pisać Siennicki do swojej byłej partnerki.
Onet poprosił o komentarz Pawła Siennickiego, ten stwierdził, że
sprawa ma charakter prywatny.
"Tłem jest konflikt rodzinny i walka, jaką prowadzi ze mną matka o dziecko. Z mojej strony wyłącznie chodzi mi o prawa ojca, o to, żebym mógł uczestniczyć w życiu mojej córeczki. To kolejna sprawa, która jest prowadzona przez matkę i jej partnera, wyłącznie w celu odebrania mi dziecka.
Moja córeczka już z tego powodu bardzo cierpi
" - napisał.
Z kolei kilka godzin po publikacji tekstu Onetu spółka Polskie Porty Lotnicze podała, że "w dniu 16 maja br., Paweł Siennicki, członek zarządu Polskich Portów Lotniczych S.A. podał się do dymisji z powodów osobistych". Dymisja została przyjęta.
"W dniu 16 maja, Paweł Siennicki, członek zarządu Polskich Portów Lotniczych S.A. podał się do dymisji z powodów osobistych. Dymisja została przyjęta" - napisały PPL na Twitterze.
Sytuację skomentował wiceminister funduszy i polityki regionalnej, pełnomocnika rządu ds. CPK
Marcin Horała
:
"Jedyna możliwa decyzja. Bez względu na wątpliwą wiarygodność źródła, treści zawarte w artykule Onetu były szokujące i uniemożliwiały pracę w instytucji publicznej. Teraz sprawę wyjaśni sąd" - przekazał na Twitterze.