fot. East News
Z początkiem roku zmieniły się przepisy dotyczące szpitali.
Od stycznia na pięć szpitalnych łóżek przypadać mają trzy pielęgniarki.
Dotychczas przypadały dwie. Okazuje się, że
zmiana przypisów jest sporym problemem dla szpitali,
ponieważ w Polsce mamy znaczące braki jeśli chodzi o personel medyczny.
Ogólnopolski Związek Pracodawców Szpitali Powiatowych alarmuje, że
z powodu braku pielęgniarek szpitale zmuszone są likwidować łóżka w szpitalach.
Do tej pory najwięcej łóżek zlikwidowano na oddziałach pediatrycznych i położniczych. Póki co, według ekspertów, problem nie jest jeszcze widoczny, jeśli jednak dojdzie do zwiększonej ilości zachorowań na grypę, wówczas na oddziałach szpitalnych
zaczną się problemy z brakiem miejsc.
Jak powiedział w rozmowie z radiem RMF Jarosław Fedorowski, prezes Polskiej Federacji Szpitali,
w całej Polsce może zniknąć niebawem nawet 10 tys. szpitalnych łóżek.
- Średnio dyrektorzy racjonalizują liczbę łóżek o 30 procent - powiedział.
Do sprawy postanowiło się odnieść ministerstwo zdrowia,
którego rzecznik w rozmowie z dziennikarzem RMF powiedział, że
zasoby łóżek w szpitalach można "racjonalizować",
ponieważ "ich obecne obłożenie wynosi 68 procent”:
-
Nawet co trzecie łóżko stoi puste.
Należy to zracjonalizować, zgodnie ze światowymi wytycznymi. Więcej pielęgniarek przypadających na pacjenta oznacza lepszą opiekę - powiedział w RMF Krzysztof Jakubiak, rzecznik Ministerstwa Zdrowia.