Na początku sierpnia premier Mateusz Morawiecki poinformował, że w związku z
zatruciem Odry
podjął decyzję o
dymisji prezesa Wód Polskich
Przemysława Dacy. Później minister infrastruktury Andrzej Adamczyk zapewnił, że Daca
nie jest już pracownikiem
spółki.
Okazuje się jednak, że to nieprawda. Posłowie opozycji postanowili przeprowadzić kontrolę w spółce. Wynika z niej, że Przemysław Daca
wciąż zatrudniony
jest w Wodach Polskich i pobiera niemałe wynagrodzenie w wysokości około
40 tysięcy złotych miesięcznie.
Jest to efektem tego, że
nie został on zwolniony dyscyplinarnie
i obowiązuje go
trzymiesięczne wypowiedzenie:
- Przemysław Daca będzie pracownikiem Wód Polskich do końca listopada. Nie świadczy pracy, ale co bardzo ciekawe, otrzymuje wynagrodzenie. Sześciokrotność średniego, przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw. To kwota ok. 40 tys. zł - mówił w TOK FM poseł KO Michał Szczerba.
- Zaskakująca sytuacja, kiedy ktoś jest odwoływany za karę, za zaniedbania, zaniechania - dodał.