Fot. East News / X: @PremierRP
Dziś odbyła się konferencja prasowa Donalda Tuska, Adama Bodnara oraz Izabeli Leszczyny, podczas której poinformowano o
nowych regulacjach dotyczących aborcji
. Premier i ministrowie ogłosili wytyczne dla lekarzy, mające
ułatwić dostęp
do aborcji. Nie jest to jednak depenalizacja, co do której wciąż nie zgody w rządzącej koalicji.
- Skoro nie jesteśmy dzisiaj w stanie […] zdobyć większości na sali sejmowej, postanowiliśmy w ramach prawa, które jeszcze będzie jakiś czas obowiązywało, zmienić realia - zapowiedział premier Tusk. - Skoro nie możemy szeroko otworzyć tej bramy z powodu braku większości w Sejmie, otwieramy furtki.
Nowe wytyczne zaprezentowała Izabela Leszczyna, podkreślając, że głównymi celami regulacji mają być "zapewnienie bezpieczeństwa zdrowotnego kobietom w ciąży" oraz "zapewnienie bezpieczeństwa prawnego lekarzom, którzy będą te wytyczne stosować". Zgodnie z nimi bowiem, odmówienie aborcji, pomimo posiadania przez kobietę wszystkich koniecznych dokumentów, będzie skutkowało w karze do 2% kontraktu, a
nawet rozwiązaniem umowy z NFZ
.
Kobietom z kolei ma wystarczyć zaświadczenie o zagrożeniu życia lub zdrowia wystawione przez lekarza. Jak tłumaczyła Leszczyna, zdrowie i życie są przez ustawę rozumiane rozłącznie, a samo "zdrowie" odnosi się zarówno do zdrowia fizycznego, jak i psychicznego. To z kolei
umożliwia psychiatrom wystawianie zaświadczeń o konieczności przerwania ciąży
.
- Jeśli na przykład lekarz psychiatra uzna, iż ciąża jest zagrożeniem dla zdrowia kobiety, to zaświadczenie od takiego lekarza jest wystarczającą przesłanką do terminacji ciąży - mówiła szefowa resortu zdrowia. - Kobieta w ciąży, zwracająca się do podmiotu leczniczego, który ma kontrakt z NFZ, z zaświadczeniem o tym, że ciąża jest zagrożeniem dla jej zdrowia - musi otrzymać tam świadczenie, jakim jest przerwanie ciąży.
Zwracała także uwagę, że zagrożenie zdrowia, mające być przesłanką do legalnej aborcji, nie zostało sprecyzowane w ustawie z 1993 roku. Z tego względu każde zagrożenie zdrowia, nawet jeśli nie jest uznane za nagłe lub poważne, powinno być traktowane jako wystarczająca przesłanka. Ministra podkreśla również, że do przerwania ciąży
wystarczy jedno zaświadczenie
.
- Jeśli w szpitalu pojawi się pomysł zwołania konsylium - jest to naruszenie przepisów. Kobieta zgłaszająca się do szpitala z zaświadczeniem, że ma wskazania do przerwania ciąży, musi w szpitalu otrzymać świadczenie przerwania ciąży - tłumaczyła Leszczyna. Oznacza to, że karze będzie również podlegało wymaganie od pacjentki dodatkowych zaświadczeń.