Dziś
o godzinie 9 w kościele pod wezwaniem. św. Andrzeja Boboli w Warszawie
odbyła się
msza święta w intencji Krajowej Rady Sądownictwa.
Wicerzecznik Rady sędzia Jarosław Dudzicz w rozmowie z Onetem potwierdza, że faktycznie zamówiono taką mszę:
- Członkowie Rady prywatnie zamówili tę mszę, ja się na nią wybieram. Nie wiem, ilu członków KRS jutro w kościele będzie, to jest dobrowolne.
Inicjatywa wyszła od członków Rady, zostało to ogłoszone, pracownicy zostali poinformowani i msza będzie
- powiedział.
Przewodniczący KRS sędzia Leszek Mazur w rozmowie z Onetem zapewnił, że msza została opłacona z prywatnych środków.
-
Na pewno nie były to fundusze Rady, o tym solennie zapewniam
. Z tą inicjatywą wyszła sędzia Teresa Kurcyusz-Furmanik - powiedział sędzia.
Szef KRS zapytany przez dziennikarzy Onetu, czy tak
jednoznaczna deklaracja światopoglądowa instytucji publicznej
jest na miejscu, odpowiedział, że "nie rozpatrywałby tego w takich kategoriach":
-
Nawet jeśli to jest jakiś rodzaj deklaracji, to ja tego nie rozpatrywałem w takich kategoriach.
Tym bardziej że nie ma żadnego przymusu ani obowiązku, by w tej mszy uczestniczyć. Ja będę, ale od nikogo innego tego nie zamierzam wymagać - mówi sędzia Mazur.
Sprawę w rozmowie z Onetem skomentował też były rzecznik poprzedniej Krajowej Rady Sądownictwa
Waldemar Żurek:
-
Nie pamiętam, by za moich czasów w Radzie dochodziło do tak jasnego opowiadania się po stronie jakiejkolwiek religii.
To byłoby nie na miejscu nawet dla mnie, praktykującego katolika.Przecież Rada jest organem państwa świeckiego i musi przestrzegać konstytucyjnej zasady rozdziału Kościoła od państwa. Owszem, zdarzało się, że część członków KRS poprzedniej kadencji uczestniczyła w mszach, jakie odbywały się w Katedrze Polowej Wojska Polskiego ale było to raczej przy okazji jakichś ogólnych uroczystości - mówi Onetowi Żurek.
- Mówiąc nie do końca poważnie, być może po uchwale Sądu Najwyższego neo-KRS uznała, że po takim ciosie trzeba zawierzyć się opiece najwyższej instancji - dodaje.