Jak jestem pracownikiem fizycznym i mój szef kazał kosić skrawki trawy za pieniądze, to koszę i karmię rodzinę. Rozumiem że Ty odmawiasz "bezsensownej" pracy i idziesz na bruk? Tu problem nie leży w pracowniku tylko (zapewne) stałym zleceniu na koszenie obszarów zawierających ten skrawek.
Jeśli sądzisz, że pociąg jadący 600km/h nie potrzebuje specjalnych zabiegów eksploatacyjnych i bhp to chyba mało wiesz o tym, jak działa świat. Wyobrażasz sobie na przykład przejazd kolejowy przez takie torowisko? U nas pociągi jeżdżą po 80km/h i kasują samochody na przejazdach... to jest inny świat i inna skala inwestycji, tutaj po prostu na obecny moment nieosiągalna.
Bez przesady, 3% w skali inwestycji to nie tak mało. Zakładając, że kupujesz 50m2 mieszkania za >250tyś, płacisz 7500zł projektantom. A przecież większość deweloperów stawia bloki, więc Twój projekt jest taki sam jak dwadzieścia innych w tym samym budynku.
Mamy do czynienia z ogromną inercją - trzeba było wielu lat, żeby unijne inwestycje zaczęły przynosić widoczne skutki. PO miała też pecha z kryzysem (i znów - jego skutkami rozłożonymi w czasie, z tym że krócej). Ale nie bój nic, przeżarliśmy górkę socjalem i jak będzie dołek to wszyscy zrobimy pod siebie.
No ale przecież właśnie o tym piszę - to jest inna infrastruktura. Takie trasy to jest ogromny koszt, nie tylko materiału ale i instalacji. Do tego dochodzą centra sterowania ruchem, ekipy do nadzoru, serwis (i znów - to nie jest klepanie młotkiem po kołach)... Nawet te kolejki z Indii które konwencjonalnie a nie magnetycznie poruszają się po takiej konstrukcji z niską prędkością wymagają dużych pieniędzy i wielkiego wysiłku. Jak to porównać z Polskimi standardami w PKP? I dlaczego zaraz zarzucasz mi ignorancję? Bo nie podałem tylko jeden przykład problemu nie opisując rozwiązania? Kaman.
No cóż, dziwnie to wygląda, ale chyba najbardziej zaskakuje fakt że ledwo zaczęli (i to pod hasłem "polityka może być inna") a już się posypał smród. Nie przewidzieli że to wypłynie? Jak trzeba być naiwnym?
Jaki jest sens takich porównań? Jeśli ktoś uważa, że tam jest raj - niech jedzie. No ale trzeba znać niemiecki no i tak jak opisują, trzeba dbać o pacjenta i znać się na swojej robocie za którą bierze się pełną odpowiedzialność. Ile polskich pielęgniarek spełnia te wymagania? I błagam, nie tlumaczcie mi że większość bo bywałem w szpitalach.