fot. East News
Dziś przed godziną 7.00
w tramwaju linii 25 na przystanku przy Dworcu Centralnym
doszło do
dotkliwego pobicia motorniczej
pojazdu. Kobieta widząc trzech mężczyzn przebywających w tramwaju zatrzymała pojazd na przystanku wyszła z kabiny i
poprosiła ich o nałożenie maseczek
powołując się na obowiązujące przepisy.
Mężczyźni na prośbę kobiety
zareagowali agresją
. Motornicza dotkliwie pobita trafiła do szpitala:
- Wyszła z kabiny, by zwrócić uwagę trzem podróżującym osobom, że nie mają zasłoniętych ust i nosa, a w myśl obowiązującego prawa muszą to zrobić
. Została dotkliwie pobita przez jednego z mężczyzn
- informuje Gabriela Putyra z Komendy Stołecznej Policji.
- Motornicza wyszła zwrócić uwagę osobom bez maseczek, które blokowały drzwi tramwaju.
Przewrócili ją i zaczęli się szarpać.
Przyjechało sporo policji i karetka. Zatrzymali jedną osobę, pani została zabrana do szpitala - przekazał Radiu Kolor świadek.
Sytuacje potwierdziła spółka Tramwaje Warszawskie. Jej rzecznik Maciej Dutkiewicz, przekazał, że już wcześniej w warszawskich tramwajach dochodziło do sytuacji, w których motorniczy musiał upominać pasażerów o obowiązku noszenia maseczek. Nigdy dotąd nie doszło jednak z tego powodu do bezpośredniej agresji i przemocy fizycznej wobec motorniczych:
- Dochodzi do różnych utarczek słownych w tramwajach, jeśli chodzi o pasażerów, którzy nie zakładają maseczek, natomiast jest to pierwszy taki przypadek, gdzie doszło do pobicia.
To jest kompletnie karygodne i straszne, że w ogóle do czegoś takiego doszło
- mówi Radiu Kolor Maciej Dutkiewicz.
Policja, która pojawiła się na miejscu
zatrzymała mężczyznę
, którego poszkodowana wskazała jako sprawcę pobicia. Miał on
prawie dwa promile alkoholu
we krwi.
- Ustalamy okoliczności tego zdarzenia oraz tożsamość i miejsce pobytu dwóch pozostałych osób, który mogą mieć związek ze zdarzeniem. To pasażerowie tramwaju - powiedziała Wyborczej Gabriela Putyra z Komendy Stołecznej Policji.