(artykuł sponsorowany)
Dr hab.
Rafał Mrówka
jest profesorem w Katedrze Teorii Zarządzania Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie i dyrektorem Biura Programów MBA w SGH. Rozmawiamy z nim przy okazji uruchomienia w SGH pierwszych studiów online MBA stworzonych specjalnie dla startupów i młodych przedsiębiorców. Rekrutacja na studia ruszyła w czerwcu.
Jednym ze sposobów dostania się na studia jest konkurs,
link i szczegóły na końcu rozmowy
.
Donald.pl: Wie pan, co się dzieje, kiedy ktoś nie wie, co to są studia MBA? Wpisuje w Google, i trafia się na przykład na artykuł z 2013. Że to są takie studia po studiach dla tych, którzy chcą radzić sobie na wyższych stanowiskach w biznesie.
Rafał Mrówka: To prawda, że to studia po studiach. Ale po drodze musi się pojawić doświadczenie w biznesie, aby dalsze uczenie się na MBA miało sens. To prawda także, że wielu naszych studentów trafia na najwyższe stanowiska w swoich firmach - a studia im w tym pomagają.
Donald.pl: To nie jest tak, że jak ktoś rozwija się w danym biznesie, to i tak się specjalizuje? Skąd pan wie, jak komuś takiemu pomóc, czego nauczyć?
Rafał Mrówka: Biznes nie sprowadza się tylko do jednego obszaru - potrzebne jest całościowe spojrzenie choćby po to, aby rozmawiać ze specjalistami i ich rozumieć, wiedzieć, kiedy nadużywają naszego zaufania. Każdemu pomagamy więc inaczej. Ważna jest wymiana doświadczeń, my w tym pomagamy. Dlatego studenci muszą mieć zresztą doświadczenie w biznesie, aby się nim dzielić.
Donald.pl: Powiedzmy, że ktoś prowadzi od pięciu lat niezły biznes, robi rękawiczki, fartuchy i podobne akcesoria. Przychodzi pandemia i ten ktoś jest dziś milionerem. Więc tak: ma doświadczenie, nieoczekiwany sukces i kapitał. Powinien iść na takie studia, czy po prostu zatrudnić specjalistę od zarządzania?
Rafał Mrówka: To zależy, jak widzi swoją przyszłość. Jeśli to dla niego nie ostatni biznes w życiu, musi się ciągle rozwijać i konfrotować swoje działania z rzeczywistością, doświadczeniami innych. Szybki przypadkowy sukces może też okazać się nietrwały. My skłaniamy do tego, aby ciągle myśleć do przodu.
Donald.pl: Jak bardzo do przodu? Na przykład jak biznes może wyglądać w 2030?
Rafał Mrówka: To jednak SF. Na pewno będzie bardziej cyfrowy, ale co to znaczy - nie wiemy na pewno. Ale na pewno trzeba będzie policzyć wynik, zatrudnić jakichś ludzi, zapłacić podatki, zrobić kampanię promocyjną (choć narzędzia się mogą zmienić).
Donald.pl: Czyli w sensie: co się będzie działo z biznesem, jeżeli Chiny zajmą obszar X, migracja z Afryki zwiększy się o Y, a postęp technologiczny skręci w inne trendy, niż obecnie?
Rafał Mrówka: No właśnie trzeba umieć widzieć takie związki, wiedzieć, skąd czerpać dane, oddzielać ekpertów wiarygodnych od niewiarygodnych - tego też można sie nauczyć. A swoją drogą - to że Chiny będą bardziej w centrum biznesu to już nie brzmi jak SF, tylko bardzo prawdopodobny, graniczący z pewnością scenariusz.
Donald.pl: Oglądał pan Sukcesję? Jest taki serial na HBO.
Rafał Mrówka: Nie - niestety.
Donald.pl: Jest tam taka scena, jak syn miliardera jedzie załatwić ważną umowę, która może uratować imperium ojca. Wraca z dobrymi wieściami. Ale potem mówi, że nie wierzy. Partnerzy wycofają się, czuje to. "To jak koleś w barze o 3 w nocy, który mówi "do zobaczenia rano". Wiesz, że to chwilowy entuzjazm, później cię wystawi.
To jest ta umiejętność rozpoznania kogoś niewiarygodnego. Ale funkcjonuje w powszechnej świadomości jako intuicja, rodzaj talentu. Pan mówi, że można się tego nauczyć: od kogo? Kto jest specjalistą w takiej dziedzinie? Czy też chodzi raczej o ogół ekspertów, z którymi można się spotkać i powymieniać doświadczeniami?
Rafał Mrówka: Mam swoją własną definicję intuicji: umiejętność analizowania dużej ilości informacji bez świadomości, że się je analizuje. Ale oparta jest jednak na umiejętnościach, czujności - a tego można się nauczyć. A wymiana doświadczeń też. I to jest też "szkolenie" tej intuicji, zasilanie jej danymi.
Donald.pl: Pan reprezentuje Szkołę Główną Handlową, ale są też w Polsce inne MBA. Czym one się od siebie różnią?
Rafał Mrówka: Są w Polsce inne dobre programy MBA, ale jest też mnóstwo programów, które tylko tak się nazywają, a z rzetelną wiedzą nie mają nic wspólnego. Najprościej sprawdzić, ile jest w nich godzin synchronicznych zajęć (czyli takich, na których studenci mają kontakt ze sobą nawzajem) oraz, albo przede wszystkim, czy ktoś (międzynarodowe instytucje akredytujące te programy) sprawdził ich rzetelność. Nie można dostać np. brytyjskiej akredytacji AMBA [Association of MBAs], jeśli nie przejdzie się przez bardzo rygorystyczny proces sprawdzenia jakości programu. Te najlepsze programy różnią się już natomiast wykładowcami, profilem (specyfiką), ale także jakością studentów zrekrutowanych do programu - a od nich mamy się głównie uczyć. Na pewno też nie można znaleźć dobrego programu MBA za 15 000 zł.
Donald.pl: A ile kosztuje ten w SGH?
Rafał Mrówka: Chcąc wynająć dobrych fachowców, którzy mają doświaczenie, trzeba im dobrze zapłacić. Nasze programy na SGH kosztują od 37 300 do ok. 75 000 zł - zależy od specyfiki, języka wykładowego. Cena MBA for Startups to 37 800 zł.
Donald.pl: 75 000 zł. Kogo na to stać? To znaczy: studentami zostają raczej prezesi czy firmy opłacają studia menadżerom?
Rafał Mrówka: Ten program za 75 000 rzeczywiście skierowany jest do takiej grupy - wyższa kadra menedżerska. Ale zapewniam - szybko sie zwraca. Robimy badania - duża część naszych studentów i absolwentów zmienia pracę albo w trakcie studiów, albo tuż po. Zapewniam, że nie na gorszą i nie mniej płatną.
Za część studentów płacą też firmy, ale wielu tego nie chce. Nie chcą podpisywać „lojalek”, więc wolą zapłacić sami.
Donald.pl: Pytanie z perspektywy pracownika: jeżeli szef poszedł na takie studia, to raczej się cieszyć, bo lepiej będzie się z nim rozmawiało i usprawniało pracę, czy bać się, bo obetnie zatrudnienie?
Rafał Mrówka: Zależy, jakim się jest pracownikiem. Dobrzy na pewno skorzystają. Szef będzie bardziej świadomy, więcej będzie rozumiał, będzie lepiej potrafił wykorzystać potencjał swoich ludzi. A w rezultacie firma się rozwinie. Ale ci kiepscy ryzykują - my też uczymy, że i jak należy zwalniać. Choć w pewnym sensie, jeśli menedżer ma kiepskich pracowników - to on ponosi za to odpowiedzialność.
Donald.pl: "Jeśli menedżer ma kiepskich pracowników - to on ponosi za to odpowiedzialnosć". Wooow, dobre.
Rafał Mrówka: Tak - on ponosi - bo nie potrafił w nich odnaleźć tych dobrych cech i na nich budować.
Donald.pl: Światem właśnie wstrząsnęła pandemia, nad którą uzyskujemy tylko częściową kontrolę. Jak się rekrutuje specjalistów, którzy uczą jak rodzić sobie z tak potężnymi kryzysami, kiedy wszystko nagle działa inaczej?
Rafał Mrówka: Ale właśnie my uczymy tej elastyczności. Nie pandemia, to coś innego. Nie Covid-19, to będzie inny wirus. Tak uczymy, więc takich otwartych wykładowców też zatrudniamy. To oczywiście nie jest łatwe, ale mamy dobre kadry i współpracujemy ze świetnymi partnerami.
Donald.pl: A tak przewrotnie: komu odradziłby pan takie studia?
Rafał Mrówka: Leniwym bym odradził. To bardzo ciężka praca. Na każdej rozmowie kwalifikacyjnej to podkreślam, wręcz straszę. I są tacy, którzy wtedy idą do konkurencji, która po wpłaceniu czesnego da papier.
Donald.pl: Czyli na tym poziomie to też potrafi funkcjonować? Iść na MBA, żeby "zrobić papier"?
Rafał Mrówka: I to dobrze funkcjonuje... Niestety. Nie dyplom jest najważaniejszy - tylko to, czego studenci sie uczą. Odradziłbym też tym, którzy wierzą w swój absolutny geniusz. Trzeba mieć trochę pokory i otwartości.
Donald.pl: Jacy są ci studenci? Kim są, w jakim wieku? Więcej mężczyzn?
Rafał Mrówka: Niestety, ciągle więcej. Bardzo byśmy chcieli, aby było 50:50. A studenci są przede wszystkim różnorodni - takich szukamy. Każdy jest ciekawy, ale każdy inny.
Donald.pl: Więcej to znaczy 51:49 czy raczej 80:20?
Rafał Mrówka: W "dobrych" edycjach 70:30, w "złych" nawet 90:10. Bardzo czekamy na zdolne, otwarte, różnorodne kobiety. Oczywiście na mężczyzn też :)
Donald.pl: To są studia stacjonarne? Studenci ponoć czasami po zajęciach idą na piwo, a tacy po MBA? Lecą do Rzymu na wino?
Rafał Mrówka: Mamy różne programy. Nasze najmłodsze dziecko MBA for Startups jest online. Inne nasze programy odbywają się w weekendy w salach wykładowych (oczywiście, gdy nie ma pandemii). "Wino w Rzymie"? W jednym z programów piwo albo baijiu w Chengdu - mamy wizytę studyjną w Chinach. Piwo też jest ważne. I wino. I wspólny lunch. W onlinowych programach jest natomiast bardzo dużo pracy w grupach - to też sprzyja integracji. A wino online też da się zorganizować.
Donald.pl: I przez dwa lata na pewno padają jakieś żarty. Z czego się żartuje, z kryptowaluciarzy?
Rafał Mrówka: Myślę, że rodzaj tych żartów nie odbiega od standardu. Aczkolwiek w bardzo zintegrowanych grupach bywają one bardzo hermetyczne, niezrozumiałe dla otoczenia.
Donald.pl: Mamy takie czasy, kiedy narasta brak zaufania do dużego biznesu, bywa nieetyczny i bezkarny. O tym też się jakoś mówi? Jak to jest, że firmy zyskują jakąś świadomość katastrofy klimatycznej, i jedyne co zmieniają to logo na bardziej zielone? Wściekły tłum za oknem to też okoliczność biznesowa, jakby nie patrzeć.
Rafał Mrówka: To rzeczywiście bardzo smutne. Ale my też uwrażliwiamy na to naszych studentów. To czujemy jako misję. Ale też pokazujemy, że pomiędzy zarabianiem (rozsądnych) pieniędzy i realizacją społecznych celów nie musi być sprzeczności. Ale mamy też inne dokonania - mamy absolwentów, którzy po tych studiach odeszli z biznesu, aby profesjonalnie rozwijać organizacje społeczne. To wielka satysfakcja.
Ale nasi absolwenci są także dyrektorami szpitali (to szczególnie ostatnio ważne), zakładają nowe firmy (wczoraj odezwał się do mnie absolwent sprzed lat), są też w administracji i ją profesjonalizują.
Donald.pl: No właśnie, miną lata, absolwenci ruszą w rzeczywistość wdrażać rozwiązania i wiedzę, uzyskaną między innymi od pana. Jak pan wyobraża sobie scenariusz, jakiś przykład, kiedy będzie można powiedzieć: "udało nam się z tą misją, i to na 100%"? Miarą nie są pieniądze, nie jest szybki sukces, więc co jest? I tak, wiemy, że już wchodzimy w obszar filozofii :)
Rafał Mrówka: Sukcesy są różne. Każdy ma swój kodeks moralny. Ja zawsze powtarzam za prof. Bartoszewskim: Warto być przyzwoitym. We wszystkim, co się robi. I staram się tą filozofią zarażać moich studentów. A gdy myślę o MBA for Startups? Marzę o odpowiedzialnym społecznie (!) jednorożcu ;)
Donald.pl: Wszyscy marzymy. Ale co ciekawe, na ogół marzy się w optyce innowacji technologicznej, a nie zmianie paradygmatu zarządzania.
Chcielibyśmy jeszcze porozmawiać o rekrutacji kadry. Pan jest specjalistą w swojej dziedzinie i stoi za panem na przykład dorobek akademicki. A jak się rekrutuje innych specjalistów, praktyków biznesu? "O, ten menadżer będzie wiedział, jak nauczyć innych, kiedy wszystko płonie i nagle zmieniają się warunki".
Rafał Mrówka: To rzeczywiście trudne. Jest wielu badaczy, świetnych naukowców, którzy nie potrafią trafić do studentów, nie przemawiają do nich. Jest wielu praktyków, którzy mają wiedzę, którą mogą się dzielić, ale tego nie umieją. Ja muszę znaleźć takich, którzy mają wiedzę, zdobyli praktyczne doświadczenie - i umieją uczyć, mają tę pasję uczenia. To chyba najważniejsze. Obserwuję, eksperymentuję, czasami popełniam błędy, czasami wspólnie pracujemy, poprawiamy.
Donald.pl: Rozmawiamy z pracownikami ochrony zdrowia, i oczywiście, chcą zarabiać więcej, ale zawsze powtarza się wołanie o lepszą organizację. Mądrzejszą, empatyczniejszą, rozsądniejszą.
Rafał Mrówka: To też moja obserwacja. W wielu przypadkach to nie pieniędzy brakuje, tylko umiejętności ich spożytkowania. To też np. przyczyna, dlaczego jednym z programów w naszej ofercie MBA jest ten skierowany do sektora ochrony zdrowia...
Donald.pl: Naprawdę? To pozostaje nam życzyć powodzenia w misji.
Rafał Mrówka: Dziękuję. Rzeczywiście - postrzegamy to jako misję.
Donald.pl: I żeby dał pan szansę "Sukcesji", proszę się nie zrażać początkiem.
Donald.pl: Dziękujemy za poświęcony czas i rozmowę.
Uwaga: na studia można dostać się także ze stypendium pokrywającym koszty czesnego.
Studia MBA for Startups, które właśnie uruchamia SGH, skierowane są do twórców startupów i młodych przesiębiorców wszystkich branż. Ich formuła będzie połączeniem wiedzy akademickiej z
programem mentorskim InCredibles Sebastiana Kulczyka
i platformą networkingową, dzięki której studenci będą mogli nawiązać kontakty z przyszłymi partnerami, inwestorami i klientami. Studia trwają dwa lata i w całości oparte są o zajęcia zdalne prowadzone przez pracowników SGH i uczelni partnerskich, ale również przedsiębiorców, menedżerów i praktyków.
SGH stawia sobie za cel wszechstronne wspieranie twórców startupów m.in. poprzez podnoszenie ich konkurencyjności na rynku. Istotne ma być również pokazanie, że nowoczesny biznes
musi opierać się na zasadach społecznej odpowiedzialności i zrównoważonego rozwoju
.
Dla studentów przygotowano 25 bloków programowych obejmujących praktyczne strony zarządzania firmami we współczesnym, zmieniającym się otoczeniu gospodarczym i społecznym. W sumie to ponad 600 godzin zajęć w języku polskim i angielskim.
Partnerem studiów jest szkoła biznesu Carlson School of Management przy Uniwersytecie Minnesoty.
W rywalizacji o stypendium
mogą wziąć udział osoby, które spełniają łącznie następujące wymagania: mają wyższe wykształcenie, sprawnie posługują się językiem polskim oraz angielskim, mają co najmniej 3 lata doświadczenia zawodowego.
Aby wziąć udział w konkursie, należy wykonać dwa zadania:
- udzielić poprawnych odpowiedzi na wszystkie pytania i polecenia zawarte w zadaniu konkursowym - case study,
-
nagrać i przesłać ok. 2-minutowy film
z odpowiedzią na pytanie: dlaczego chcesz studiować na „MBA for Startups - SGH online dla przedsiębiorców”?
Rozstrzygniecie konkursu odbędzie się w dniach 1-3 października 2021 r.