Jak donosi
Le Monde
, francuscy policjanci skarżą się na
przepracowanie i nieodpłatne nadgodziny
, które wyrabiają w związku z trwającym ponad miesiąc protestem
"żółtych kamizelek"
. We wtorek ich związki zawodowe spotkały się z przedstawicielami rządu, żeby wypracować zadowalające dla obu stron porozumienie.
Ponieważ spotkanie
nie przyniosło efektów
, wznowiono je w środę. Wtedy telewizja
France24
poinformowała, że
część związkowców nawołuje do przerwania rozmów z rządem i dołączenia do "żółtych kamizelek"
.
Związek Alliance zwrócił się też do policjantów, żeby w środę
reagowali tylko na wezwania alarmowe
i "spowolnili" swoją pracę. Grożą, że jeśli ich żądania, w tym zapłata za nadgodziny, nie zostaną spełnione,
w styczniu sami rozpoczną protest
.
Do deputowanych apelują natomiast, żeby
nie głosowali za przyjęciem budżetu
na 2019 rok, w którym znacznie zmniejszono wydatki na policję.
Rząd zaproponował policjantom
jednorazową premię w wysokości 300 euro
za zabezpieczanie demonstracji "żółtych kamizelek". Ma to kosztować rząd ok. 32 mln euro. To jednak nic w porównaniu do tego,
ile rząd jest winien policjantom
.
Le Monde
oblicza, że koszt wszystkich niezapłaconych nadgodzin z ostatnich lat to
280 mln euro
.