W sierpniu warszawski Sąd Okręgowy nie umorzył
sprawy znieważenia prezydenta przez Jakuba Żulczyka
. Wówczas wnioskowała o to obrona.
Sprawa dotyczy wpisu Jakuba Żulczyka o wygranych przez Joe Bidena wyborach prezydenckich. Pisarz napisał wówczas, że
"Andrzej Duda jest debilem"
:
"Andrzej Duda, prezydent Polski, napisał na Twitterze, że czeka na nominację Joe Bidena, prezydenta-elekta USA, przez Kolegium Elektorskie. (...) Prezydenta-elekta w USA "obwieszczają" agencje prasowe, nie ma żadnego federalnego, centralnego ciała ani urzędu, w którego gestii leży owo obwieszczenie. Wszystko, co następuje od dzisiaj - doliczenie reszty głosów, głosowania elektorskie - to czysta formalność. Joe Biden jest 46 prezydentem USA. Andrzej Duda jest debilem" - pisał Żulczyk.
Dziś ruszył proces Żulczyka
. Na rozprawie odczytano akt oskarżenia mówiący o użyciu wobec prezydenta słowa "powszechnie uznanego za obraźliwe". Pisarz
nie przyznał się do stawianego mu zarzutu i złożył wyjaśnienia
. Tłumaczył, że jego wpis na temat prezydenta
miał być wyrazem krytyki i zaniepokojenia
.
"Jestem obywatelem Polski zatroskanym o losy swojego kraju, osobą świadomą politycznie. Czasami daję temu upust w mediach społecznościowych. Taki charakter miał też wpis na temat prezydenta Andrzeja Dudy. Zdarza mi się komentować w mediach społecznościowych bieżącą rzeczywistość oraz sprawy, które w jakimś stopniu mnie oburzają, bulwersują albo niepokoją" - wskazywał
Dodał, że nie miał na celu znieważenia prezydenta, a jedynie chciał odnieść się do jego działań, które w jego opinii "były niemądre i narażały na szwank międzynarodową reputację Polski":
- Prezydent Duda celowo bądź nie - nie mi to oceniać - zakwestionował system wyborczy w USA, nie składając gratulacji ówczesnemu prezydentowi-elektowi USA - powiedział Żulczyk.
Na pytanie sędziego, co chciał osiągnąć swoim wpisem, Żulczyk odpowiedział, że zwróci uwagę ludzi na „nieprawidłowość myślenia prezydenta":
-Tu się pomyliłem, bo przez to, że użyłem słowa, jakie użyłem, gros ludzi zwróciło uwagę na to, jakiego określenia użyłem, a nie na treść merytoryczną wpisu - powiedział.
Dodał też, że używając łagodniejszego określenia, nie oddałby "powagi sytuacji".
Następny termin rozprawy wyznaczony został na
5 stycznia
. Wówczas ma dojść do zakończenia procesu i wygłoszenie mów końcowych.
Obrona Żulczyka chce, by na świadka wezwać prezydenta Andrzeja Dudę
. Prokuratura wnosi jednak o oddalenie wniosku:
- W ocenie prokuratury ten dowód nie ma znaczenia. Penalizowane jest znieważenie prezydenta, a co do kwestii zamiaru pana Żulczyka prezydent siłą rzeczy wypowiedzieć się nie może - podkreślił prok. Michał Marcinkowski.