Donald Tusk
po dwudniowym milczeniu
skomentował w rozmowie z dziennikarzami wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego. Jego zdaniem wygrana PiS-u jest zrozumiała, a wynik Koalicji Europejskiej i tak jest wysoki,
"wyższy, niż wskazywały na to badania"
.
- Bardzo wielu naszych rodaków, ale mogę powiedzieć, że tego typu fenomen był obecny w wielu innych krajach, zrozumiało, że wybory europejskie, to są wybory, które dotyczą bezpośrednio przyszłości i losów Polaków. I to jest z punktu widzenia UE znak pozytywny - mówił komentując wysoką frekwencję.
- Wynik KE jest wysoki, wyższy niż wskazywały na to badania.
Wynik PiS jest wyższy, niż można się było spodziewać. Obóz rządzący ma prawo do satysfakcji.
Bardzo skutecznie użył narzędzi przekonywania Polaków
- to jest zarówno polityka socjalna, a czasem wręcz bezpośrednie prezenty przed wyborami. Trudno się dziwić, trudno pomstować na ten fakt. Dziś sytuacja gospodarcza pozwala na taką bardziej prospołeczną politykę i PiS korzysta z tego pełnymi garściami.
Opozycja nie ma na to szansy.
- Wiecie państwo, że dzisiaj telewizja publiczna to jest raczej taka bardzo ukierunkowana i agresywna propaganda rządowa - dodał. Biorąc pod uwagę te dwa fakty, pełną kontrolę mediów publicznych i możliwość prowadzenia hojnej polityki społecznej, powoduje, że ta przewaga jest dość zrozumiała i uzasadniona. Nie budzi mojego zdziwienia. Mówię o tym bez satysfakcji, bo oczywiście serce biło dla koleżanek i kolegów z opozycji, ale trzeba wyniki szanować.
Zdaniem Tuska zawarcie szerokiej koalicji nie było błędem, bo tylko ona mogła zdobyć aż 39% głosów:
- Tylko tak szeroka koalicja miała szansę zdobyć te prawie 39 procent. A równocześnie wyborcom trudno identyfikować się z koalicją z tak różnymi skrzydłami. Liderzy mają materiał do przemyślenia. Budowanie a nie rozbijanie jest wartością zawsze samą w sobie.
Skomentował też słowa
Beaty Szydło
, która powiedziała, że jego czas w polskiej polityce się skończył i wypowiedź
Kosiniaka-Kamysza
, który narzekał, że "Tusk bardziej zmobilizował wyborców PiS niż Koalicji Europejskiej":
- Traktuję to jako komplement.
Jeśli moje trzy spotkania w Polsce zmobilizowały Polaków do pójścia do wyborów, to nie mam powodu do smutku. Jeśli emocjonuję ludzi,
daję powód do mobilizacji, do aktywności
- pewnie po obu stronach - to nie jest ze mną tak źle.
Sygnały z PiS traktuję jako mało elegancki, ale komplement. Wciąż mają problem.