fot. East News
Wygląda na to, że kanclerz Niemiec
Olaf Scholz
również jest przeciwny szybkiemu przyjęciu Ukrainy do Unii Eurpejskiej. Przed szczytem Unii Europejskiej w Wersalu stwierdził wczoraj, że "bardzo ważne jest, abyśmy nadal
dążyli do tego, co rzeczywiście postanowiliśmy w przeszłości
".
Mówił również o umowie stowarzyszeniowej między Ukrainą a UE z 2017 roku, której celem jest pogłębianie więzi gospodarczych i politycznych.
- To jest
kurs
, którym musimy podążać - stwierdził Scholz cytowany przez CNN.
Jak dodał, obecnie trudne byłoby podjęcie jednomyślnej decyzji w UE w sprawach dotyczących polityki zagranicznej, gospodarczej i finansowej. W jego ocenie UE "nadal musi rozwijać perspektywy, jeśli chodzi o umożliwienie podejmowania decyzji większościowych".
Przypomnijmy, że 1 marca Parlament Europejski oficjalnie przyjął wniosek Ukrainy w sprawie akcesji do UE.
Wołodymyr Zełenski
apelował również o uruchomienie specjalnej procedury umożliwiającej szybkie włączenie Ukrainy do Wspólnoty.
Przeciwny szybkiej akcesji Ukrainy jest również
premier Holandii
. We wtorek Zełenski opublikował na Twittterze wpis, w którym dziękował rządowi Holandii za wsparcie sankcji na Rosję i "poparcie dla przystąpienia Ukrainy do UE". Premier
Mark Rutte
pytany o to podczas konferencji prasowej zaprzeczył jednak, że popiera szybkie członkostwo Kijowa we Wspólnocie.
- Nie ma czegoś takiego, jak szybkie przystąpienie do Unii Europejskiej, coś takiego nie istnieje. Powiedziałem, że w pełni rozumiem, że Ukraina ma takie pragnienie. Powiedziałem też, że stoimy ramię w ramię, aby zrobić wszystko, co możemy dla Ukrainy w krótkiej perspektywie. Ale teraz jest przedwcześnie, aby mówić o członkostwie w UE.