Dziennikarka
Adriana Rozwadowska
opublikowała na łamach
Gazety Wyborczej
tekst, w którym przedstawia raporty niefinansowe dużych firm, z których wynika, że w Polsce zatrudnianie na
"umowach śmieciowych"
to norma.
Spółka
AmRest
prowadzi restauracje
KFC, Burger Kinga, Starbucksa i Pizza Hut
. W 16 państwach firma zatrudnia około
38 tysięcy pracowników
, z czego najwięcej w Polsce. W jednym z raportów zostały przedstawione dane dotyczące zatrudnienia pracowników. Okazuje się, że w Polsce z
14 tysięcy osób: 7,5 tysięcy zatrudnionych jest na umowę o pracę, a 6,5 tysiąca na umowach cywilnoprawnych.
W innych państwach wygląda to zdecydowanie lepiej dla pracowników. Na umowach o pracę dla AmRestu w
Hiszpanii
pracuje 3,3 tysiąca osób, w
Niemczech
- 3 tysiące, a w
Rosji
- 5,5 tysięca. Na umowach cywilnoprawnych - nikt. Podobnie jest w
Austrii,
Czechach
, we
Francji
czy na
Węgrzech
, a także w
Rumunii
i na
Słowacji.
Dziennikarka
Wyborczej
postanowiła zapytać AmRest, dlaczego sytuacja pracowników w Polsce wygląda aż tak źle.
Aż 11 z 14 tysięcy osób zatrudnionych w restauracjach i kawiarniach spółki ma mniej niż 30 lat. Dla tej grupy umowy cywilnoprawne są korzystną formą zatrudnienia, bo dzięki elastycznemu grafikowi mogą np. połączyć studia z pracą lub zdobyć cenne doświadczenie zawodowe - mówi Wnęk. W zależności od kraju, pracodawca ma różne możliwości zatrudnienia pracownika
. AmRest korzysta z umów regulowanych przez prawo danego państwa
- tłumaczy
Adrian Wnęk z biura prasowego AmRest .
Podobnie sytuacja wygląda w firmie udzielającej pożyczek -
Provident
, gdzie 2 tysiące osób jest zatrudnionych na umowę o pracę a pozostałe
5 tysięcy na umowę zlecenie.
Przedstawicielka Providenta
Małgorzata Skibińska
tłumaczy w rozmowie z
Wyborczą,
że osoby pracujące w charakterze doradcy "nie wypełniają znamion umowy pracę".