fot. East News
Wczoraj o godzinie
14:00 ulicami Mińska przeszedł Marsz Jedności
. Był to kolejny protest zorganizowany po wyborach prezydenckich na Białorusi. Według szacunków w marszu wzięło udział
100 tysięcy osób
. Następnie kilkadziesiąt tysięcy demonstrantów udało się pod Pałac Niepodległości, który jest siedzibą prezydenta Białorusi. Skandowano hasła: "Wynoś się!" i "Wstyd!".
Przed pałacem stanęło
wojsko i milicja
. Pojawiła się także milicyjna polewaczka i maszyny z rozkładanymi tarczami do rozpędzania demonstracji.
Białoruska milicja i wojsko chciały zatrzymać marsz.
Blokowano drogi w centrum miasta
. Milicja wyłapywała demonstrantów w okolicach stacji metra Puszkińska i Uschod, a także na ulicy Czebotariowa.
Manifestantom nie przeszkadzał padający deszcz. Atmosfera przemarszu była spokojna. Wraz z rozpoczęciem przemarszu w mieście
rozpoczęły się także zakłócenie internetu
. Nie ładowały się strony internetowe i występowały trudności z korzystania z komunikatorów. Jeden z operatorów potwierdził, że problemy były związane z poleceniami wydanymi przez władze.
Po zakończeniu protestu doszło do kolejnych, licznych zatrzymań. Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna, przekazało, że w sumie w ciągu dnia w Mińsku
zatrzymano co najmniej 193 osoby
. MSW z kolei podało, że w całym kraju zatrzymano 100 osób.
Na ulicy Niemiha w centrum miasta mężczyźni w cywilu rozganiali demonstrantów. Oprócz tego rozbili szyby w oknach i drzwiach jednej z kawiarni. Według doniesień białoruskich mediów jeden z mężczyzn, który dopuścił się demolowania kawiarni jest podobny do szefa milicyjnej struktury do walki z przestępczością zorganizowaną, Mikałaja Karpiankoua.
Marsze Jedność przeszły także ulicami innych miast m.in.: Grodna, Brześcia, Mohylewa, Baranowicz czy Witebska. Białoruskie media informowały o
brutalnych działaniach milicji wobec demonstrantów w Grodnie
.