Jak informuje
Polityka
, uczniowie jednego z prestiżowych krakowskich liceów otrzymali ostatnio poprzez dziennik elektroniczny
ankietę przygotowaną przez Małopolskie Kuratorium Oświaty
. Wypełnić ją miały tylko niektóre klasy, nauczane przez konkretnych nauczycieli. Wcześniej kuratorium miało otrzymać informację, że
rozmawiają oni z uczniami na tematy społeczno-polityczne
.
"Czy zdarzało się, że nauczyciel podczas lekcji opowiadał o swoim życiu prywatnym oraz prezentował swoje poglądy polityczne? Jeśli tak, proszę opisać sytuację oraz wskazać przedmiot i nauczyciela". "Czy zdarzało się, iż nauczyciel podczas lekcji relacjonował sytuacje, które miały uprzednio miejsce w pokoju nauczycielskim? Jeśli tak, proszę opisać sytuację oraz wskazać przedmiot i nauczyciela" - brzmiały pytania.
Oficjalnie celem ankiety było
"zebranie informacji na temat jakości pracy szkoły"
. Jak zauważa
Polityka
, skonstruowano ją jednak nierzetelnie, a tylko jedno na 12 pytań sformułowane jest pozytywnie, reszta skupia się na potencjalnych uchybieniach w funkcjonowaniu placówki.
Tymczasem uczniowie klasy informatycznej zamiast wypełnić ankietę postanowili ją
zhackować i zaspamować kuratorium bzdurnymi odpowiedziami
. Urządzili zawody, kto napisze najszybszą i najskuteczniejszą aplikację, rozbrajającą ankietę zamieszczoną w internecie bez żadnych zabezpieczeń.
Jak informuje Polityka, w związku z tym do kuratorium w jedną noc przyszło prawdopodobnie
kilkadziesiąt tysięcy bzdurnych odpowiedzi na ankietę
.