W Sejmie trwają prace nad
rządowym projektem ustawy precyzującej przepisy pod kątem RODO
. Zmiany niezbędne są m.in. w
prawie bankowym
. Eksperci alarmują, że te
proponowane przez rząd są niekorzystne
zarówno dla klientów, jak i dla banków.
Projekt, nad którym wczoraj debatowała specjalna podkomisja, zakłada m.in. stworzenie
zamkniętego katalogu danych
wykorzystywanych do oceny ryzyka kredytowego. Oznacza to, że banki przy udzielaniu kredytów
będą mogły korzystać tylko z niektórych danych
, np. podatkowych.
Nie będą z kolei wykorzystywać już tzw.
modeli scoringowych
, analizujących zachowania konsumenta, np.
tego, gdzie robi zakupy
czy jego aktywności w internecie.
- Jest to
bardzo groźna regulacja
dla fintechów, banków i klientów - ostrzega
Radosław Nawrocki
, prezes fintechu PayPo. - Nasz system scoringowy w dużej mierze opiera się na analizie big data i w naszych modelach statystycznych wykorzystujemy ponad
140 różnych danych
. Przykładowo kobiety w wieku 30-35 lat, robiące zakupy w sklepach dziecięcych, statystycznie mniej się opóźniają z płatnościami.
Mężczyźni w wieku 18-21 lat, którzy jako miejsce pracy w swoim profilu na Facebooku mają wpisane "Szlachta nie pracuje", są statystycznie gorszymi płatnikami
- tłumaczy.
- To tylko dwa przykłady, ale dzięki tego typu danym jesteśmy w stanie bardzo precyzyjnie określić dwa kluczowe wskaźniki: prawdopodobieństwo spłaty kredytu oraz terminowość spłaty - dodaje.
Zdaniem ekspertów, jeżeli firmy nie będą mogły w ten sposób analizować swoich klientów, nawet za ich zgodą, przestaną inwestować w automatyzację modeli scoringowych. Te z kolei
nieporównywalnie lepiej niż człowiek oceniają ryzyko kredytowe konsumenta
.
- Przy obecnym tempie życia i liczbie udzielanych pożyczek
nie wyobrażam sobie, żeby miało to odbywać się bez użycia automatyzacji
- mówi
Piotr Mieczkowski
, dyrektor Fundacji Digital Poland.
Przed wprowadzeniem zamkniętego katalogu danych ostrzegają też
Związek Banków Polskich
i
Biuro Informacji Kredytowej
. Ich przedstawiciele tłumaczą, że będzie to działało na niekorzyść klientów.
Nie będą mieli na przykład szans na uzyskanie kredytu
na leczenie, bo bank nie będzie mógł poprosić ich o wyniki badań lekarskich.
Tadeusz Białek
ze Związku Banków Polskich tłumaczy też, że żaden kraj nie wprowadził zamkniętego katalogu danych. Takiego wymogu nie stawia również rozporządzenie RODO.
Proponowane przez rząd zmiany spowodują też, że
klienci nie będą mogli poznać powodów odmowy udzielenia kredytu
. Będzie to możliwe tylko wtedy, gdy decyzja będzie w pełni zautomatyzowana. Gdy podpisze ją pracownik banku, klient nie będzie już mógł dowiedzieć się, dlaczego nie przydzielono mu kredytu.
O zmianę zapisów apelują parlamentarzyści i przedstawiciele instytucji finansowych.
- Co ma zrobić osoba, która otrzyma suchą informację, że nie dostanie kredytu? Wyjaśnienie decyzji podjętej nie tylko przez automat, ale i człowieka powinno być obowiązkiem banku – przekonywał
Mirosław Suchoń
z Nowoczesnej.
Banki przekonują, że mają instrumenty pozwalające na udzielanie takich informacji. Musi być to jednak zgodne z prawem.
Przysługuje ono na przykład przedsiębiorcom
, ale - według rządowego projektu - klientom indywidualnym już nie.
Strona rządowa nie zgadza się jednak na wprowadzenie poprawek
. Dyskusja w podkomisji sejmowej będzie jeszcze kontynuowana.