fot. East News
W środę w co najmniej
40 miastach w Polsce
odbędą się d
emonstracje Strajku Kobiet
. Są one związane ze sprawą
33-letniej Doroty, która zmarła
w szpitalu w piątym miesiącu ciąży. Kobieta trafiła do Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II w Nowym Targu 21 maja z powodu przedwczesnego odpłynięcia wód płodowych.
Jej stan miał się gwałtownie pogarszać. Mimo tego lekarze nie zdecydowali się na przerwanie ciąży. Decyzję tę podjął dopiero 23 maja wojewódzki konsultant ds. ginekologii, gdy badanie USG po godzinie 5 rano wykazał obumarcie płodu. Wówczas było jednak już za późno, a 33-latka zmarła po godzinie 9.
Sprawa wywołała ogromne kontrowersje i - podobnie jak
historie Izabeli z Pszczyny i Agnieszki z Częstochowy
- łączona jest z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego ws.
aborcji
.
Organizatorzy zaplanowanych na jutro demonstracji podkreślają, że zdecydowano się na akcję protestacyjną z powodu sytuacji, do których dochodzi na niektórych oddziałach położniczych. Dziś demonstracje mają odbyć się w Berlinie i Ostrowcu Świętokrzyskim.