fot. Defense of Ukraine
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy opublikowała nagranie rozmowy rosyjskiego żołnierza ze swoim ojcem. Mężczyzna, który prawdopodobnie jest czołgistą w armii okupanta, wyjawia, że
wraz z kolegami z oddziału zniszczyli czołg, żeby nie brać udziału w walkach
.
Przechwycone rozmowy pochodzą z obwodu charkowskiego, gdzie trwają intensywne ataki. SBU napisało na Twitterze, że "Rosjanie tak boją się Ukraińskich Sił Zbrojnych, że masowo odmawiają nowej ofensywy".
Rosjanin w rozmowie przyznał, że
zniszczony czołg był jedynym sprawnym
pośród 10, które mieli do dyspozycji od początku inwazji. Kiedy ojciec spytał się, czy to znaczy, że nie mają czym walczyć, syn oznajmił, że "
ch*j z nimi
".
- BTR-y pojechały bez nas. Są "200" i "300" w ciężkim stanie - dodał.
Podane liczby odnoszą się do oznaczeń "gruz 200", czyli transport zabitych żołnierzy i "gruz 300" - transport rannych żołnierzy, którzy nie są zdolni do walki.
W innej rozmowie okupant przyznaje, że
koledzy z jego oddziału chcą już wrócić do domów
. Rosjanin dodał, że za niewykonanie rozkazu dowódcy grożą żołnierzom rozstrzelaniem.
- Poddaliśmy się. Chcemy wrócić do domów, ale nam nie pozwalają. Mówią, że w takiej sytuacji
kazano im nas zastrzelić
- żalił się swojemu koledze.
- Wysyłają nas na pierwszy plan. Jako mięso armatnie. A tam jest ukraińska artyleria.
To czyste samobójstwo
- tłumaczy.
"W jego argumentach jest logika. Ale mógł pomyśleć wcześniej: nie tylko na front, ale w ogóle do Ukrainy nie powinien jechać"- podsumowało SBU w komentarzu na Twitterze.