Tomasz Lis
od 19 lat w piątki pojawiał się jako jeden z komentatorów audycji
Poranek Radia TOK FM
.
Tak było do lipca tego roku. W tym czasie pojawiły się doniesienia jakoby Lis
mobbingował
swoich współpracowników z redakcji
Newsweeka.
Jeszcze przed pojawieniem się tych informacji w mediach dziennikarz przestał być redaktorem naczelnym tygodnika.
Początkowo Jacek Żakowski, prowadzący audycję w TOK FM podtrzymywał, że dalej będzie on komentatorem audycji. Inne zdanie miało jednak kierownictwo stacji:
- W świetle ostatnich doniesień, do czasu wyjaśnienia sprawy, Radio TOK FM zdecydowało się
nie zapraszać Tomasza Lisa na antenę
stacji w charakterze komentatora - przekazała portalowi Wirtualnemedia.pl Nina Graboś, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej Agory.
Jacek Żakowski bronił swojego kolegi twierdząc, że
mobbing jest zły, jednak lincz
na dziennikarzu miałby być jeszcze
gorszy
:
Teraz dziennikarz TOK FM po raz kolejny zabrał głos w sprawie Lisa. W ocenie
Żakowskiego
i innego współkomentatora audycji Władysława Władyki,
Lis powinien już wrócić do TOK FM.
Wnioskują tak na podstawie wywiadu Lisa, którego udzielił dla Krytyki Politycznej. Mówił w nim, że tekst Wirtualnej Polski z zarzutami mobbingu mógł być formą zemsty jego autora Szymona Jadczaka.
- W lutym tego roku osobiście odstrzeliłem rozmowy o przejściu autora tekstu, red. Jadczaka, z Wirtualnej Polski do
Newsweeka.
Jestem ciekaw, czy jego przełożeni wiedzieli o tym konflikcie interesów, kiedy Jadczak pisał później tekst o mnie? Czy tę wiedzę zignorowali, czy autor postanowił im o tym w ogóle nie wspominać? - powiedział Krytyce Politycznej Tomasz Lis.
Publicysta zwraca uwagę, że nie potwierdziły się żadne zarzuty wobec zachowania Lisa w redakcji
Newsweeka
oprócz tego, że opowiadał kontrowersyjne żarty.
- Czas zawieszenia Tomasza Lisa w programie dobiega więc końca - podkreślił Żakowski.
W ostatnim czasie pojawiły się informacje, że sprawą Lisa zajmie się Prokuratura Okręgowa w Warszawie. W związku z tym Żakowski twierdzi, że sprawa Lisa może mieć
podtekst polityczny.
Według zapowiedzi publicysty, były redaktor naczelny
Newsweeka
miałby wrócić do stacji za dwa tygodnie:
- Postanowiliśmy więc, że
zanim Tomasz Lis wróci do naszych piątkowych poranków, odczekamy jeszcze dwa tygodnie
, by ci, którzy znają publicznie nieujawnione fakty w tej sprawie, mogli je ogłosić. Tak jak wcześniej apelowało Towarzystwo Dziennikarskie - zaznaczył.