Od początku lipca
makaki zraniły aż 42 osoby
w japońskim mieście Yamaguchi. Ofiary miały pogryzienia rąk, nóg, szyi, brzucha, a także liczne zadrapania. Dlatego lokalna policja oświadczyła, że od teraz funkcjonariusze będą używali
broni z nabojami zawierającymi środki uspokajające
.
Zaledwie tydzień temu pisaliśmy
o 18 ofiarach tajemniczego agresywnego makaka
. Pierwszy incydent miał miejsce 8 lipca. Wówczas zwierzę wtargnęło do mieszkania w dzielnicy Ogori i zaatakowało miesięczne dziecko. Innym razem makak rozchylił moskitierę jednego z domów w dzielnicy Ogorishinmachi i podrapał nogę 4-latki. Małpa zaatakowała również pięć innych osób w pobliżu mieszkania, gryząc części ich ciał, w tym szyje i brzuchy.
Funkcjonariusze porozstawiali w okolicy miejsc ataków
pułapki oraz próbowali odstraszyć zwierzęta
, jednak metody te okazały się nieskuteczne:
Dziś już wiadomo, że mieszkańcy Yamaguchi mają do czynienia z
całym gangiem wściekłych małp
. Choć makaki były gatunkiem zagrożonym w Japonii, w ostatnich latach ich liczba znacznie wzrosła, a widok ssaka w mieście stał się całkiem powszechny.