Fot. Max Zieliński/Greenpeace Polska
Polska Grupa Energetyczna
ogłosiła niedawno konkurs na członków zarządu, w tym prezesa. Swoją kandydaturę na to stanowisko zgłosił dziś
Paweł Szypulski
, dyrektor programowy
Greenpeace Polska.
Jak zapewnia, spełnia wszystkie wymogi określone w konkursie.
Na stronie Greenpeace udostępniono pełną treść listu motywacyjnego Szypulskiego, który przekonuje, że
rozumie zarówno sytuację PGE
, ale i
wyzwania stojące przed spółką
w związku z kryzysem klimatycznym.
-
Nie da się dłużej prowadzić biznesu, jakby kryzys klimatyczny nie istniał.
Nauka jednoznacznie wskazuje, że mamy zaledwie 10 lat na radykalne ograniczenie emisji gazów cieplarnianych. Jeśli tego nie zrobimy, czeka nas katastrofa klimatyczna. Nie będzie PGE na martwej planecie - mówi Szypulski.
Zapowiada, że jeśli udałoby mu się zostać prezesem PGE, zrezygnowałby m.in
. z planów budowy odkrywki Złoczew
.
- Moją pierwszą decyzją jako prezesa PGE będzie
rezygnacja z planowanych, nierentownych inwestycji w szeroko rozumiane paliwa kopalne
, w tym w szczególności z planów budowy odkrywki Złoczew. Zaproponuję też plan odejścia od węgla do 2030 roku i dynamicznej transformacji w kierunku odnawialnych źródeł energii.
- Dotychczasowa polityka okazała się niezwykle nieskuteczna. Również rynek zweryfikował działania PGE.
W ciągu zaledwie ubiegłego roku firma straciła połowę swojej wartości.
To pokazuje, że PGE potrzebuje nowego otwarcia, szefa i zarządu pochodzącego z zupełnie innego środowiska. Szefa, który będzie rozumiał uwarunkowania rynkowa oraz regulacyjne, w których obecnie muszą funkcjonować spółki energetyczne - mówił dziś w rozmowie z mediami.
Jak wskazano w konkursie,
prezes PGE
powinien posiadać wykształcenie wyższe, co najmniej 3-letnie doświadczenie na stanowiskach kierowniczych i w branży energetycznej. Wymagane jest również w doświadczenie w kierowaniu dużymi zespołami, we wdrażaniu strategii, zarządzaniu i kierowaniu złożonymi projektami i organizacjami.