Właśnie zakończył się proces
Michała Matejki
, właściciela restauracji Warka w Łukowie, która
otworzyła się w czasie trwania lockdownu
, choć rząd pozwalał wtedy jedynie na działalność "na wynos". Restaurator tłumaczył swoją decyzję tym, że
nie mógł liczyć na na wsparcie z tarcz antykryzysowych, a musiał jakoś zarabiać na życie
- w innym przypadku groziłoby mu bankructwo.
Mężczyzna dbał o bezpieczeństwo gości - ustawił stoliki na odpowiednią odległość, zapewnił środki do dezynfekcji, a odwiedzający restaurację byli zobowiązani do noszenia maseczek. Mimo tego, miejsce regularnie odwiedzali pracownicy sanepidu w asyście policji, a
każda wizyta kończyła się mandatem w wysokości 10 tysięcy złotych
. Policja z kolei skierowała dwa wnioski o ukaranie właściciela lokalu do sądu.
Sąd Rejonowy w Łukowie stwierdził, że Matejka miał do tego prawo i
uniewinnił mężczyznę od zarzucanych mu czynów
. Sprawa kar nałożonych przez sanepid wciąż jest w toku.