Ukraińskie media opisują
historię 45-letniego Wiktora Ruchko
, mieszkańca
Irpienia
, który cierpi na wrodzoną nieuleczalną chorobę zwaną
wielotorbielowatością nerek.
Silny ból głowy, który wywołuje choroba, pomaga mu uśmierzyć
medyczna marihuana.
Mężczyzna uprawiał ją w szklarni na podwórku swojego domu. Pewnego dnia do jego drzwi zapukała jednak
policja
, która odkryła hodowlę marihuany.
Podczas przeszukania zarekwirowano
27 krzaków konopi indyjskich.
Po trzech miesiącach śledczy zaproponowali mu, by przyznał się do winy i wówczas otrzymałby minimalny wyrok. Mężczyzna nie zgodził się jednak, ponieważ chciał walczyć o legalizację medycznej marihuany na Ukrainie.
"Wiedziałem, że ludzie to zauważą, więc zacząłem uprawiać medyczne odmiany, aby uniknąć problemów z prawem. Ale problemy i tak się pojawiły, ponieważ prawo nie rozróżnia medycznej i niemedycznej marihuany. Przyszli mnie przeszukać nagle o szóstej rano. Obudzili mnie, powalili na podłogę, wyłamali bramę. To było tak, jakby aresztowali jakiegoś narkotykowego lorda - zablokowali ulicę. Wydawało mi się, że cała irpieńska policja przyjechała po mnie. To mnie poruszyło. Chciałem udowodnić, że mam prawo być leczony tym, co jest dla mnie dostępne i co jest skuteczne".
Sprawa
trafiła do sądu
, jednak przez wojnę trwała
3 lata
. W tym czasie Wiktorowi
usunięto nerki
i obecnie znajduje się on na liście oczekujących na przeszczep. Teraz sprawa wróciła na wokandę i pod koniec marca wydano wyrok. Sąd uznał Wiktora za
winnego, jednak nie wymierzył mu kary.
Prawnik Viktora w sądzie przedstawił, że mężczyzna został zmuszony do uprawy konopi, ponieważ leki dostępne w aptekach były dla niego szkodliwe. Na potwierdzenie swoich słów dokonał swoistej analizy dostępnych na rynku środków przeciwbólowych i ich skutków ubocznych. Obrona zaprosiła też do sądu neurofizjologa Dmitrija Isajewa, który pracował za granicą i badał wpływ konopi na organizm. Ekspert potwierdził, że był to jedyny środek przeciwbólowy odpowiedni dla Wiktora.
Wiktor i jego prawnik są niezadowoleni z decyzji sądu i
przygotowują apelację - chcą uniewinnienia.