fot. East News
Abp
Marek Jędraszewski
podczas wczorajszej pasterki na Wawelu odniósł się do tzw. ustawy lex Czarnek i weta Andrzeja Dudy. Duchowny skrytykował decyzję prezydenta i ocenił, że nie wolno "w imię spokoju ustępować".
Jędraszewski stwierdził, że pokój "jest ze swej istoty - jako Boża wartość - zagrożony", podobnie ma być w wolnością.
- Jest ludziom równocześnie dany i zadany. Doświadczamy tego zwłaszcza od kilku miesięcy, patrząc z podziwem na naszych braci Ukraińców, z heroizmem walczących w obronie wolności i suwerenności swojej Ojczyzny, w wieloraki też sposób wspierając ich z naszej strony. Przeróżne są dzisiaj te rzeczywistości, w których przejawia się konieczność naszego zatroskania o pokój - podkreślił.
Arcybiskup wywodził, że pokój jest nierozdzielnie związany z obiektywnymi wartościami, m.in. z prawdą, a Chrystus wzywa do szczególnej troski o dzieci - "zarówno wtedy, gdy chodzi o samo ich życie, jak i wtedy, gdy mamy na uwadze ich rozwój duchowy i intelektualny, zarówno w kręgu rodzinnym, jak i w szkole". Dodał, że "gdyby św. Józef sądził, że dla 'świętego spokoju' lepiej nie uciekać z Betlejem, mały Jezus zapewne zginąłby zamordowany przez siepaczy Heroda wraz z innymi świętymi betlejemskimi Młodziankami".
- Postawa św. Józefa, jego bezgraniczna troska o powierzone jego opiece bezbronne Niemowlę jest wezwaniem i przypomnieniem, iż każde dziecko nie tylko ma prawo oczekiwać opieki swych najbliższych, ale także, a nawet przede wszystkim musi mieć zagwarantowane przez państwo
prawo do życia, począwszy od chwili swego poczęcia
. To kwestia naszego autentycznego humanizmu, od którego niepodobna uciec, jeśli chcemy budować prawdziwie ludzkie społeczeństwo - apelował.
Metropolita krakowski mówił też o tym, że "podobnie jest w kształtowaniu właściwej, czyli opartej na racjonalnej antropologii polityki oświatowej państwa nie wolno kierować się obawą przed niezadowoleniem czy też nawet protestami ze strony osób, które tej racjonalnej antropologii nie uznają".
- Nie wolno w imię spokoju ustępować i w konsekwencji
uniemożliwiać rodzicom dostępu do pełnej wiedzy
o tym, co niektóre tzw. pozarządowe organizacje pragną głosić małym dzieciom w szkołach i przedszkolach, de facto
deprawując ich czyste i niewinne serca
. W związku z tą postawą swoistego uciekania od rzeczywistego problemu, w przestrzeni publicznej pojawiła się nawet przedziwna argumentacja, że "Polska potrzebuje teraz spokoju, a nie konfliktów" i dlatego należy przestać się tym dalej zajmować. Tymczasem świętym prawem rodziców, gwarantowanym również przez Konstytucję, jest ich realny wpływ na właściwe formowanie zarówno sfery intelektualnej, jak i duchowej ich dzieci - nawiązał do słów prezydenta Dudy.
Zdaniem duchownego "jeszcze większy niepokój budzą w nas usiłowania ludzi sprawujących władzę w niektórych miastach, aby doprowadzić do
usunięcia ze szkół nauczania religii
".
- Pierwszym krokiem w tym kierunku miałoby się stać zaprzestanie płacenia pensji katechetom. Nie bierze się przy tym pod uwagę tego, że w ten sposób łamie się zarówno konkordat, jak i najbardziej oczywiste prawo do słusznej płacy za wykonywaną pracę. Jeszcze gorszą rzeczą jest to, że zamiast umacniać polskie dzieci i młodzież w naszej polskiej kulturowej tożsamości, która swój fundament, a zarazem trzon znajduje w chrześcijaństwie, pragnie się je wprowadzać w świat aksjologicznej próżni i nihilizmu - mówił.
Przypomnijmy, że Duda zawetował tzw. lex Czarnek, czyli nowelizację ustawy Prawo oświatowe, regulującej między innymi zasady działalności organizacji i stowarzyszeń w szkołach i przedszkolach, zwiększającej nadzór kuratorów, a także wprowadzającej zmiany w edukacji domowej.
Prezydent argumentował to tym, że otrzymał 133 listy protestacyjne, pod którymi podpisały się różne organizacje społeczne: