fot. East News
W lipcu arcybiskup
Marek Jędraszewski
ukończy 75 lat. Zgodnie z prawem kanonicznym biskupi Kościoła katolickiego w tym wieku przechodzą na
emeryturę
. Jeszcze przed odejściem arcybiskup postanowił przeprowadzić kilka
kontrowersyjnych zmian
w polskim Kościele. Najpierw odwołał z probostwa ks. Dariusza Rasia, archiprezbitera Bazyliki Mariackiej. Parafia, którą zarządzał ks. Raś jest jedną z najbogatszych w Polsce. Oprócz datków środki czerpała także z opłat turystycznych i z nieruchomości, które do niej należą, czyli kamienic i hotelu w zabytkowym centrum Krakowa.
Kuria, którą jeszcze zarządza arcybiskup Jędraszewski, postanowiła przejąć władzę nad bazyliką, ustanawiając administratora. Powodem miały być nieprawidłowości w konkursie na organistę, który został rozpisany przez parafię. Gazeta Wyborcza, która opisuje sprawę, powołuje się na księży będących w opozycji do arcybiskupa. Mają oni twierdzić, że w ten sposób arcybiskup
chce na emeryturze sprawować władzę nad jedną z najbogatszych parafii z "tylnego siedzenia".
- Ekipa naszego biskupa chce położyć rękę na dochodach tej parafii. Już wcześniej były sygnały, że kuria zamierza drenować parafie. Właśnie temu ma służyć dziesięcina, jaką płacimy od przychodów - mówi w rozmowie z Wyborczą jeden z księży.
Oprócz tego arcybiskup Jędraszewski miał także wywołać konflikt wydając
poufny dekret,
narzucający kanonikom
Kapituły Katedralnej na Wawelu
komisarza i dyskredytujący ich dokonania. Ma on na celu przejęcie Kapituły, która ma tysiącletnią historię. Zgromadziła ona spory majątek - 9 zabytkowych budynków przy ul. Kanonicznej nieopodal Wawelu, czy inne nieruchomości na Grodzkiej, Batorego i Poselskiej. Dziennik podaje, że majątek można liczyć na
kilkaset milionów złotych.
- Kuria chciała większej kontroli nad finansami Kapituły. To miałoby być przedsiębiorstwo hotelowo-restauracyjne, które przynosi krociowe zyski. Tymczasem w kamienicach wiele lokali wynajmowanych jest ludziom związanym z Kościołem czy pracujących dla Kościoła. Dlatego czynsze w tych przypadkach nie są wysokie. I o to poszło, bo kuria po audycie i raporcie, jaki zrobiła, zarzuciła Kapitule niegospodarność - mówi
Wyborczej
krakowski duchowny zaznajomiony ze sprawą.
Kapituła miała się odwołać od decyzji metropolity. Jeśli odwołanie nie zostanie uznane, wówczas sprawa ma trafić do Watykanu:
- Tak jeszcze nie było, żeby biskup wszedł w konflikt z tak prominentnymi duchownymi. Mówi się, że w tle jest - poza pieniędzmi - także i to, że Kapituła nie zgodziła się na wskazanie promowanego przez metropolitę następcę. Zgodnie z prawem ma taką prerogatywę, ale jest w tej kwestii niezależna - tłumaczy krakowski duchowny.