Turecki parlament przyjął wczoraj ustawę zgłoszoną przez rządzącą Partię Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP). Projekt, który powstał z inicjatywy prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana, przewiduje
kary do lat trzech więzienia za "szerzenie dezinformacji"
.
Przedstawiciele Związku Zawodowego Dziennikarzy Turcji oraz Stowarzyszenia Tureckich Dziennikarzy ostrzegają, że nowa ustawa
poszerza kontrolę rządu nad publikowanymi treściami
. Podobnego zdania są inne organizacje broniące niezależności mediów.
Projekt nie był konsultowany z mediami, związkami zawodowymi dziennikarzy, organizacjami zajmującymi się monitoringiem wolności prasy czy ekspertami ds. komunikacji i mediów. Ponadto treść ustawy nie definiuje wprost pojęcia "dezinformacji", co daje duże pole do nadużyć.
Zapisy obligują również prokuraturę do ustalenia, czy celowe było działanie osób podejrzanych o "wzbudzanie paniki w społeczeństwie, zagrażanie porządkowi publicznemu, bezpieczeństwu zewnętrznemu i wewnętrznemu Turcji oraz zdrowiu tureckiego społeczeństwa".
Projekt Erdogana sprowokował dziennikarzy w Turcji, którzy w czerwcu masowo wyszli na ulicę w ramach protestu. Przypomnijmy, że policja brutalnie rozprawia się z uczestnikami różnych niesprzyjających władzy demonstracji. Pod koniec czerwca funkcjonariusze zaatakowali uczestników parady równości gazem łzawiącym. Organizatorzy napisali na Twitterze, że ponad 200 uczestników zostało zatrzymanych, a policja odmówiła im dostępu do ich prawników.