Władysław Kosiniak-Kamysz
dwa dni temu w Polsacie mówił, że jego kampania wyborcza "zawiesiła się sama". Informował też, że billboardy wyborcze na wykupionej już powierzchni
zamienił na życzenia zdrowia
dla wszystkich.
Przy okazji sztab Kosiniaka rozpoczął akcję
"Wpłać na szpitale, nie na kampanię"
, zachęcając w mediach społecznościowych do dokonywania wpłat na opiekę zdrowotną.
To zdenerwowało
Szymona Hołownię
, który odniósł się do akcji podczas wieczornego live chatu.
- Dzisiaj też wielu, mimo iż nie ma kampanii wyborczej,
wiesza piękne plakaty ufundowane za pieniądze z budżetu
, które zostały później spożytkowane trafnie w kampanii wyborczej. I opowiada później, że robi tutaj wielkie rzeczy - mówił Hołownia.
Wspomniał, że Kosiniak-Kamysz podlinkował mu na Twitterze swoją kampanię.
-
Chciałbym serdecznie cię poprosić Władysławie Kosiniaku-Kamyszu, żebyś powiedział, kto zapłacił za Twoją kampanię
. Bo mam wrażenie, że
zapłaciła za nią, albo przynajmniej w znacznym stopniu finansuje ją partia polityczna
. A partie polityczne, tak się składa, finansowane są z budżetu państwa i twoja partia otrzymała
8,3 mln
o ile dobrze pamiętam w 2019 roku.
- Więc,
proszę, nie opowiadaj mi tutaj o szlachetności.
Bo my tutaj przez zrzutki obywatelskie robimy autentycznie obywatelski ruch. Nie partyjny. Nie wywodzący się z tej całej zepsutej klasy politycznej - kontynuował.
"Szymon, być może ktoś w ramach żartu prima aprilisowego coś Ci linkował, ale to nie byłem ja.
Mój apel dotyczył wpłat na mój komitet, nie Twój.
Każdy niech robi jak uważa, najlepiej bez zbędnych złośliwości. Serdecznie Cię pozdrawiam" - odpowiedział Hołowni Kosiniak-Kamysz.
Rzeczywiście jednak, do udziału w akcji Hołownię
zapraszała wcześniej szefowa sztabu Kosiniaka
.