Państwowa Służba Celna we Lwowie
poinformowała, że w sobotę na przejściu granicznym w Medyce u
daremniono przemyt produktów spożywczych z Polski na Ukrainę
. Celnicy zatrzymali
autobus, w którym znaleziono ponad 2 tony jedzenia
.
Na zdjęciach widać m.in. parówki i jogurty pochodzące - jak zauważa WP -
z najnowszej promocji w Biedronce
. Poza tym w autobusie znaleziono prawie 400 słoików majonezu Hellmann’s, markowy żółty ser, serki marki własnej Lidla oraz 120 litrów mleka. Łącznie towary ważyły
2107 kg
.
Produkty zakupione w Polsce umieszczono w autokarze praktycznie wszędzie, gdzie było to możliwe:
w luku bagażowym, na półkach i w kabinie kierowcy
.
Kierowca, 27-letni mieszkaniec Iwano-Frankiwska został zatrzymany. Przepisy naruszył, m.in
. nie zgłaszając wwożonych na Ukrainę towarów
. Sprawa trafiła do sądu.
Pod postem celników pojawiło się wiele komentarzy przekonujących, że żywność z Polski po prostu ma lepszą jakość niż ta sprzedawana na Ukrainie.
"Choć trudno w to uwierzyć doszliśmy do sytuacji, gdzie przemytnikom opłaca się przewozić kiełbasę i mleko. Jeszcze większy absurd to fakt, że
polskie produkty są tańsze, a powstały dzięki pracy naszych ukraińskich pracowników"
- komentuje Andriej Sidorski z Lwowa.