fot. EastNews
W
Moskwie
od dwóch tygodni trwają
demonstracje w obronie wolnych wyborów
. To reakcja opozycji na odrzucenie jej list przed wrześniowymi wyborami do władz lokalnych.
Według relacji BBC Russia, członkowie komisji wyborczych najpierw
fałszowali podpisy na listach opozycji
, by następnie je za to odrzucić. Według prawa listy można nie zarejestrować, jeśli zakwestionuje się 10% podpisów.
Dziś miała odbyć się kolejna duża demonstracja. Do udziału w niej namawiał m.in. lider opozycji,
Aleksiej Nawalny
, który w środę trafił za to na miesiąc do aresztu.
Jak podają media,
przeprowadzenie demonstracji blokują policjanci
, którzy
aresztują wszystkich, którzy zbliżają się do budynku stołecznej administracji.
Według informacji
New York Times
zatrzymano już 600 osób.
BBC Russia,
powołując się na OVD-Info, informuje natomiast, że
aresztowanych jest już prawie 700 osób
.
Funkcjonariusze przez megafony ogłaszają, że
demonstracja jest nielegalna
. Demonstranci odpowiadają im, żeby
sami rozeszli się do domów
.