Na pustyni Black Rock w północnej Nevdzie zakończył się tegoroczny
festiwal Burning Man
, na którym tysiące osób bawi się w malowniczą wersję końca świata z Mad Maxa.
Festiwal jest okazją do odpoczęcia od pieniędzy i nowych technologii, po tworzeniu ich dla innych przez cały rok (rytualnie co roku jeździ na niego 3/4 Doliny Krzemowej).
Z imprezy dla hipisów stał się też niebanalną scenerią dla instagramerów, niektórzy przyjeżdżają wręcz z całym dworkiem, żeby zrobić jak najlepsze zdjęcia.