Doda wraz z mężem Emilem Stępniem polecieli do Dubaju.
Ruszyły tam właśnie prace na planie filmu
Dziewczyny z Dubaju,
którego
oboje są producentami.
Po lądowaniu spotkała ją niemiła niespodzianka, którą podzieliła ze swoimi fanami na Instastory.
Rabczewska, gdy wylądowała na lotnisku w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, włączyła telefon, za co jak mówi "otrzymała rachunek w wysokości 3 tysięcy złotych".
Żali się fanom, że jest "całkowicie odłączona od świata":
- Chciałam zadzwonić do mamy, ale niestety jest to niemożliwe. W ogóle nigdzie nie mogę zadzwonić.
Przyszedł mi rachunek na 3 tysiące złotych z Playa za to, że w ogóle włączyłam telefon na lotnisku.
Jestem całkowicie odłączona od świata - mówi gwiazda na InstaStory.
Żali się, że dla niej 3 tysiące złotych to dużo pieniędzy:
- No, ale ludzie! Żeby po 15 minutach na lotnisku, 3 tysiące złotych rachunku? Przecież to jest szok.
Dla mnie 3 tysiące złotych to jest dużo
- dodała.
W odpowiedzi na jeden z komentarzy dodała, że jedyną informacją, jaką otrzymała od sieci telefonii komórkowej, była wiadomość:
"Wykorzystała Pani cały Internet".