Przecież spełniając wymienione warunki i tak byśmy do strefy bezwizowej weszli. Nie rozumiem roli tej baby, którą, tak na marginesie, przysłał do nas Donald ewidentnie złośliwie.
Zważywszy że pani była wiceprezesem ds. produkcji w firmie zajmującą się produkcją filmów to może potrzebowała jednak oglądać do celów służbowych :)) Co do kart firmowych- wewnętrzne regulaminy korporacji zawsze regulują co można za nie kupować, a co nie.
Czyli walczyć o klimat można tylko siedząc goluteńki na drzewie i wpieprzając banany? Nie kumam. Robiąc cokolwiek, korzystając z czegokolwiek jesteś odpowiedzialny za "emisję". Od Ciebie zależy czy chcesz coś przez to osiągnąć czy tylko gapisz się oglądając durne seriale.