Najzabawniejsze u tych antyszczepów jest to że o swoją wolność, zdrowie i całą resztę najbardziej boją się totalne przegrywy życiowe, nic sobą nie prezentujące i wcale nie dbające jakoś nadzwyczajnie o zdrowie.
Śmierdzi mi to mega grubym wałkiem na kilometr. I tak, uważam, że przyjmowanie imigrantów zwiezionych nam przez Łukaszenkę byłoby błędem, ale stawianie takiej konstrukcji za gruby hajs jest moim zdaniem rozwiązaniem chybionym. Czy spodziewamy się, żeby ten problem stał się długookresowym zagrożeniem, po co w innym wypadku stawiać trwałą konstrukcję? Jakie będą koszty utrzymania tej instalacji? Kto (oczywiście że kolesie) dostanie kontrakty na budowę? Ogólnie zdarza mi się propsować Keynesizm ale nie to.
to samo działo się we Francji w latach 90. Nowe osiedla dla imigrantów. Kończyło się ogniskami w blokach i odchodami na trawnikach bo beduini i inni tacy nie ogarniali.
Rewelacyjny pomysł, bardzo by się to przydało w Polsce, jednak szansa na wprowadzenie tego jest mała. Czemu? Gdyż utrudniłoby to manipulowanie i ogłupianie społeczeństwa, granie na emocjach. Politycy zwyczajnie musieliby tworzyć programy merytoryczne, a nie oparte na antagonizmach, emocjach, stereotypach, kompleksach.
Z tego co rozumiem inni musieli przerwać produkcję. Domyślam się, że to wpływało na zarobki pracowników. Tu firma nie zaprzestałą działalności i była w stanie płacić pracownikom. Jakim kosztem? Zamykając ich w miejscu pracy. Czy to kontrowersyjne? Bardzo. Ale teraz pytanie - czemu ci pracownicy nie rzucili pracy? Może właśnie takie rozwiązanie było dla nich korzystniejsze bo mogli utrzymać rodzinę.