Pewnie nie zdajecie sobie z tego sprawy, ale informacje można czerpać z różnych źródeł, np. czytać Politykę oraz wPolityce (no może to bardziej przeglądać) i samodzielnie je przetrawiać.
Bardzo lubię gdy ludzie znani z tego, że są znani (często tylko głównie ładnej buzi) zabierają głos w sprawach na których się nie znają. Stają się wtedy takimi wujkami Januszami głoszącymi przy rodzinnym stole swoje mądrości. Różnicą jest liczba odbiorców.
Krótko, stopy trzeba było zacząć podnosić kilka miesięcy temu i być bardziej wyważonym w komunikatach. Prezes BC to nie jest ktoś, kto może mówić co mu ślina na język przyniesie.
Nie mam wątpliwości, że kalendarz remontu i skład kostki został tak zaplanowany 'przypadkiem'. Nie zmienia to oczywiście faktu, że normalnych ludzi kostki brukowe nie 'prowokują'...
Stwierdzam, że czytacie bez zrozumienia. Napisałem - normalnych ludzi kostka nie prowokuje. Nie wiem jak może się to od was odbijać, ale trudno napiszę przystępniej: "jeśli w marszu idą ludzie normalni, nieagresywni, to nie ma znaczenia czy na trasie będzie jakaś kostka czy inne przedmioty, bo nikomu nie przyjdzie do głowy by nimi rzucać lub coś dewastować.
1. "feminizm jest realnym zagrożeniem dla tradycyjnej rodziny" - trudno się nie zgodzić, przecież jednym z jego podstaw jest większa zrównanie praw i statusu kobiet czyli zmiana owego 'tradycyjnego modelu'.
2. "Feminizm przedkłada pracę, karierę, samorealizację kobiety nad wychowanie dzieci, pielęgnowanie ogniska domowego" - i tak i nie - bo w sumie samorealizacja to może być i przez pracę i przez zaangażowanie w dzieci i 'ognisko domowe' i przez milion innych rzeczy więc praca jest tylko jednym z obszarów, fakt bardzo widocznych i odczuwalnych przez mężczyzn.
3. "osłabia to zdolność mężczyzny do trwałego związku" - zgadzam się, wielu mężczyzn może nie poradzić sobie z silnymi kobietami. W procesie edukacji nie zostali po prostu do tego przygotowani, mamusie i babcie wychowały ich inaczej i teraz dostosowanie jest trudne.
4. "podsyca rywalizację między kobietą a mężczyzną" pełna zgoda - jak pisałem facieci w dużej części kształtowani są na 'głowy rodzin' sukces partnerki może wywoływać u nich poczucie zagrożenia. Z drugiej strony kobiety odnoszące sukcesy też często pociągają mężczyźni radzący sobie jeszcze lepiej.
5. "kwestionuje wartość poświęcenia dla najbliższych" - no trochę tak bo podkreśla, że kobieta nie musi się zawsze 'poświęcać'
6. "utrwala podejrzliwość wobec mężczyzn" - a tego to przyznam nie rozumiem ni cholery
7. "w nienaturalny sposób każe kobietom naśladować mężczyzn" - zamieniłbym na "w nietradycyjny" i sie zgadza
8. "przekazuje dzieciom ukrytą lub jawną propagandę wobec mężczyzn" - chyba powoli odlatujemy...
9. "zaburza poczucie bezpieczeństwa w rodzinie" - iiii lądujemy. Ogólnie idzie o to że spuszczone ze smyczy wychowań i ograniczeń kobiety mogą się swobodnie rozwijać i być niezależne, co z jednej strony wprowadza duże zakłopotanie wśród mężczyzn, którzy nie do tego byli wychowywani z drugiej kobiety które podświadomie szukają oparcia w silniejszym partnerze nagle odkrywają, że tych odpowiednich partnerów jest jak na lekarstwo. Jak już się jakiś akceptowalny znajdzie to będąc bardziej samodzielna w razie jakiś zgrzytów i kwasów łatwiej jej będzie odejść. W sumie ciężko się z tym nie zgodzić.