Kilkanaście dni temu na wielu grupach aktywistów LGBT na Facebooku pojawiła się
informacja o śmierci Milo Mazurkiewicz,
transpłciowej
działaczki Grupy Stonewall.
Milo skoczyła z Mostu Łazienkowskiego.
Milo Mazurkiewicz od dawna
cierpiała na depresję
.
"Na samą myśl o tym, że mam iść do lekarza, który będzie sprawdzał, czy jestem wystarczająco trans, chcę się zabić" - pisała już kilka miesięcy przed śmiercią.
Na kilka dni przed śmiercią zamieściła na Facebooku wpis, w którym
dawała sygnały, że jest psychicznie wykończona wszechobecną wrogością:
"
Mam dość ludzi
(psychologów, lekarzy, terapeutów)
mówiących mi, że nie mogę być tym, kim jestem
, bo wyglądam w nieodpowiedni sposób. Traktujących mnie, jakbym to wszystko wymyśliła i potrzebowała papierów, aby to udowodnić" - napisała w poście Milo Mazurkiewicz.
Wczoraj o godzinie 19:00 na Moście Łazienkowskim zgromadziło się kilkadziesiąt osób z grupy "Dumni i Wściekli", zrzeszającej aktywistów LGBT, którzy chcieli uczcić pamięć o Milo.
Przez barierki mostu
przewiesili ogromną tęczową flagę.
W pewnym momencie pomiędzy grupą aktywistów LGBT, a przechodniami
doszło do szarpaniny
. Przechodnie próbowali zdjąć flagę. Pobili również jednego z fotografów stojących pod mostem. Sprawcy zostali obezwładnieni.
Wśród atakujących był między innymi funkcjonariusz Służby Więziennej.
Po 35 minutach interweniowała policja.