Na kanale
Ekipy
pojawił się flm będący odpowiedzią na
zarzuty Wardęgi
. Przypomnijmy, że youtuber oskarżył Friza i jego grupę m.in. o
hipokryzję
, tłumacząc, że Ekipa robi aferę o sprzedaż podróbek z ich logo, tymczasem sami dopuścili się plagiatu w jednej z piosenek. Pokazał też, że
Weronika Sowa
czyli
Wersow
bezprawnie
wykorzystywała logo francuskiego artysty w swoich filmach na YouTubie.
Wersow, która - jak podają Wirtualne Media - studiowała prawo, stwierdziła, że
"nie wiedziała", że musi wykupić licencję na logo
.
- Nie miałam żadnych złych zamiarów w momencie, kiedy wykorzystywałam to logo, bardziej po prostu myślałam, że jest to dozwolone. Tak naprawdę w ogóle się nie zorientowałam w tym temacie i po prostu nie wykupiłam żadnej licencji, nawet wtedy nie wiedziałam, że tak trzeba zrobić - mówi.
Gdy manager Ekipy zwrócił jej uwagę, przestała używać kradzionego logo, ale wciąż nie zgłosiła się do autora grafiki.
- Za bardzo
nie czułam jeszcze odpowiedzialności
do tego, że powinnam się z nim skontaktować i tak dalej, co było tak naprawdę było dużym błędem. Stwierdziłam, że jeżeli się od tego odsunę, przestanę to używać, to tak naprawdę będzie OK, a nie było OK.
Dopiero później napisała do autora grafiki z przeprosinami, ale ten nie odpisał. Jednocześnie wykupiła licencję do grafiki będącej lustrzanym odbiciem logo.
- Przeprosiłam artystę, przepraszam też wszystkich widzów, jeżeli wprowadziłam was w błąd. Jest mi z tym strasznie głupio.
Ekipa odniosła się też do zarzutów o
plagiat piosenki
.
- Wiem, że zrobiłem to sam, na nikim się nie wzorowałem i uważam ten utwór za moje dziecko i nigdy bym nie powiedział, że od kogoś zgapiłem - stwierdził "Cichy", autor utworu.
Friz skomentował natomiast oskarżenia dotyczące
gadżetów z Aliexpress
w boksach premium sprzedawanych za 300 zł.
- Dla mnie nie ma nic złego w zamawianiu rzeczy z Chin. Osoby, które kupiły tego boxa, nie kupiły go dla gadżetów - stwierdził.