Niezależny rosyjski portal Wiorstka donosi, że w Rosji prężnie rozwija się nieznane dotąd zjawisko, czyli
turystyka lekowa
. W lokalnych aptekach
brakuje ponad 80 rodzajów podstawowych medykamentów
.
Dziennikarze informują, że rosyjski przemysł farmaceutyczny nie wytwarza zamienników brakujących leków albo są one
bardzo słabej jakości i mogą wręcz zaszkodzić
, dlatego mieszkańcy podróżują do Kazachstanu i Kirgistanu po preparaty dla diabetyków, do Turcji po leki na epilepsję, hormonalne środki antykoncepcyjne oraz antydepresanty. Po te ostatnie Rosjanie równie chętnie jeżdżą do Gruzji i Armenii.
Nie wiadomo, dlaczego w Rosji brakuje leków obniżających poziom cukru. Amerykański producent jednego z nich utrzymywał, że eksport wstrzymany jest dla wszystkich medykamentów z wyjątkiem tych przeznaczonych dla cukrzyków i chorych na raka. Z kolei inny duński producent stwierdził, że popyt przewyższa podaż, a ludzie wykupują ich preparaty na zapas.
Już w marcu pisaliśmy o zwiększonym popycie na niektóre leki. Rosjanie zaczęli masowo wykupywać środki antykoncepcyjne oraz leki przeciwzapalne, hormonalne czy antydepresyjne:
Niedługo sprawa może stać się jeszcze poważniejsza, ponieważ do Dumy Państwowej wpłynął projekt ustawy, która
zakazuje wwozu
na terytorium Federacji Rosyjskiej nawet na własny użytek
leków niezarejestrowanych
w tym kraju. Jednocześnie urzędnicy zapewniają, że większość zachodnich preparatów posiada swoje rosyjskie zamienniki.
Problem pojawia się, gdy brakuje składników do produkcji leków. Firma badawcza z Moskwy RNC Pharma szacuje, że
około 80-85 proc. tamtejszej produkcji leków bazuje na importowanych składnikach
, których brakuje w kraju z powodu przerwanych łańcuchów dostaw. Kłopoty te wynikają m.in. z zamkniętych przestrzeni powietrznych oraz portów dla rosyjskich statków.